Ten transfer z pewnością może się okazać absolutnym trzęsieniem ziemi w środowisku sportów walki w Polsce. Jeszcze nie tak dawno Mariusz Pudzianowski, który z KSW jest związany od 2009 roku, zarzekał się, że nie zamierza zmieniać pracodawcy i przenosić się do świata freak-fightów. Dodawał również, że chętnych na jego zatrudnienie nie brakowało i nie brakuje.
- Przychodzą do mnie federacje freak-fightowe. Proponują mi dużo większe pieniądze niż w KSW. Tak, proponują mi. Już jedna była federacja, druga. Nie, dziękuję. Małą łyżką, najem się. Chochlą bym się udławił - mówił Pudzianowski w jednym z wywiadów dla swojego sponsora.
- Pieniądze to nie wszystko. Ktoś powie: a bo ten se tak mówi. Jak już dochodzisz do pewnego etapu, coś więcej się liczy niż pieniążki. Pieniążki mam. Wystarczy mi. A później się liczy coś więcej. Zaufanie budujesz dwadzieścia lat - dodawał.
W innym wywiadzie, również dla swojego sponsora, "Pudzian" pytany o freak-fighty ponownie postawił sprawę jasno. Kiedy prowadzący ankietę dał mu do wyboru koniec kariery MMA lub freak fighty, były strongman odpowiedział bez wahania. - Koniec kariery.
Co ciekawe, współpraca Pudzianowskiego z KSW faktycznie opierała się na wzajemnym zaufaniu, ponieważ strony przez lata nie były nawet związane... umową.
A jednak, coś co wydawało się niemożliwe, nabiera realnych kształtów. Jak udało nam się ustalić, Pudzianowski już kilka tygodni temu (dokładnie pod koniec stycznia tego roku) zmienił zdanie dotyczące własnej przyszłości i przystąpił do rozmów z organizacją FAME. Gigant ze świata freak-fightów zaoferował oczywiście byłemu strongmanowi większe pieniądze niż jego wieloletni pracodawca.
W ostatnich dniach negocjacje wkroczyły w zaawansowaną fazę. Jak informują nasze źródła, do finalizacji transferu i podpisania umowy mogło dojść już w poniedziałek. Część naszych źródeł twierdziła nawet, że umowa została już parafowana. Inni informatorzy przekonują jednak, że strony wciąż nie doszły do porozumienia w kilku punktach i na finalne decyzje trzeba poczekać, ale sprawa jest przesądzona.
Sprawy nie chcą komentować przedstawiciele KSW. - Nic mi na ten temat nie wiadomo. Od zawsze sprawami Mariusza w KSW zajmował się Martin. Odsyłam do niego - powiedział w programie "Klatka po klatce" dyrektor sportowy organizacji Wojsław Rysiewski.
ZOBACZ FRAGMENT KLATKA PO KLATCE DOTYCZĄCY MARIUSZA PUDZIANOWSKIEGO I FAME
Współwłaściciel KSW Martin Lewandowski również nie chciał odnieść się do informacji pochodzących z naszych źródeł. Podobnie zareagowali przedstawiciele FAME.
Sprawa jest jednak w toku, a KSW - jak się dowiadujemy - nie składa broni i spróbuje przekonać byłego strongmana do pozostania w organizacji. Podobno zaplanowano nawet spotkanie "ostatniej szansy".
Jeśli współwłaściciel organizacji nic nie wskóra, Pudzianowski może wystąpić w barwach nowego pracodawcy już 5 kwietnia podczas gali FAME 25 w Częstochowie. Tam miałby się zmierzyć z... dwójką zawodników.
Największa organizacja walk "freakowych" w Polsce chce zestawić byłego strongmana z Natanem Marconiem i Adrianem Ciosem. Jeśli strony dojdą do porozumienia, w przyszłości w grę wchodzi kolejny pojedynek.
Po raz ostatni Mariusz Pudzianowski pojawił się w klatce KSW w czerwcu 2023 roku. Na gali XTB KSW Colosseum 2 zmierzył się z Arturem Szpilką, przegrywając przez nokaut w drugiej rundzie.
48-latek stoczył w formule MMA 26 walk (z czego wygrał 17). Tylko jeden jego pojedynek miał miejsce poza organizacją KSW.
Artur Mazur, WP SportoweFakty