Przybysz od pierwszych sekund przeważał w klatce. "Sebić" znakomicie poruszał się w stójce, wyprowadzał celne kombinacje, dużo kopał, a przede wszystkim studził zapędy zapaśnicze rywala, który szukał przeniesienia walki do parteru.
Gdańszczanin w drugiej rundzie musiał bronić się przed grapplerskimi umiejętnościami Brazylijczyka, kiedy ten zaszedł za jego plecy i starał się poddać trójkątem rękoma. W trzecim starciu Przybysz odzyskał jednak kontrolę, a w kickbokserskich wymianach jego przeciwnik wyraźnie mu ustępował.
W czwartej rundzie to Przybysz spróbował poddać Azevedo. Ten jednak wyszedł z poważnych tarapatów. "Macaco" postawił wszystko na jedną kartę w piątym starciu. Przybysz wyraźnie odczuł jeden z jego mocnych ciosów, zachwiał się na nogach, ale nie dał całkowicie zepchnąć się do defensywy. 34-latek finalnie zdołał jednak obalić "Sebicia" i do końca walki obijał go w parterze.
Ostatecznie, po 25 minutach walki wieczoru XTB KSW 102, sędziowie nie mieli problemów ze wskazaniem zwycięzcy. Jednogłośną decyzją wygrał Sebastian Przybysz (48-47; 48-46; 49-45) i został nowym mistrzem KSW.
Podopieczny Grzegorza Jakubowskiego i Arbiego Szamajewa po 770 dniach odzyskał mistrzowski pas KSW w wadze do 61,2 kg. Poprzednio dzierżył ten tytuł w latach 2021-2022, dwukrotnie go broniąc.
ZOBACZ WIDEO: Duży błąd Pawła Nastuli. "Nie nadawałem się do tego"