Wydarzeniem gali KSW z 24 lutego była walka na zasadach bokserskich, podczas której zmierzyli się Tomasz Adamek i Mamed Chalidow. Legendarny polski wojownik MMA nie sprostał "Góralowi". Utytułowany pięściarz wygrał, bo Chalidow doznał kontuzji i nie był w stanie kontynuować rywalizacji w oktagonie.
Adamek powrócił do walki z Chalidowem podczas wywiadu z Andrzejem Kostyrą z "Super Expressu". 47-latek stwierdził wówczas, że były to dla niego "łatwe pieniądze, bo nie było wielkiej roboty".
Ponadto, jak przyznał Adamek, 43-letni olsztynianin dzwonił do niego z propozycją rewanżu. Usłyszał jednak następującą odpowiedź: - Wszystko fajnie, ale jest kolejka, bo ja mam teraz dwie walki na FAME stoczyć. Musisz być w oczekujących (więcej tutaj).
ZOBACZ WIDEO: Brutalne słowa nt. polskiego pięściarza. "To powinien być absolutny koniec"
Te słowa Adamka wyraźnie oburzyły innego polskiego zawodnika, Jana Błachowicza. 41-latek, który sporo czasu był związany z federacją KSW, a od dekady jest wojownikiem UFC, stanowczo zareagował w mediach społecznościowych.
"Tomek... ale Mameda to ty szanuj chopie. Przyszedłeś odcinać kupony do domu, który on pomógł zbudować. To, że wybrałeś boks, oznacza, że nie miałeś potrzeby odklepać" - stwierdził Błachowicz na platformie X (pisownia oryginalna).
"Szanuj drugiego sportowca, bo Ciebie przestaną szanować i nie zachowuj się jak biały miś z Krupówek" - dodał "Cieszyński Książę".
Zobacz także:
Co dalej z karierą Chalidowa? Padły ważne słowa
Kobiety się w nim kochały. Po latach potwierdził szokującą plotkę