Starcie wieczoru pomiędzy Mariuszem Pudzianowskim a Mamedem Chalidowem było zapowiadane jako to "najlepsze w historii KSW". Rzeczywistość okazała się jednak inna, ponieważ pojedynek obu panów nie potrwał nawet dwóch minut.
Zawodnik z Białej Rawskiej został zdominowany przez utytułowanego w MMA przeciwnika. W mediach społecznościowych po sobotniej gali wybuchła burza, a na pięciokrotnego mistrza świata strongman spadła ogromna krytyka.
"Już twoim kibicem nie jestem" - zacytował Mariusz Pudzianowski jednego z użytkowników na nagraniu. - A pies cię gryzł. Z ciebie kibic jak z koziej du** trąba. Prawdziwi ludzie, którzy zajmują się sportem, wiedzą, co to znaczy i że nie zawsze wszystko gra. Podnoszę się i idę dalej - powiedział.
ZOBACZ WIDEO: Szpilka w szoku po walce Chalidowa z Pudzianowskim. "To była petarda"
Mimo porażki "Pudzian" nie rezygnuje z aktywnego trybu życia. Filmik zawodnika KSW powstał bowiem tuż przed porannym bieganiem.
- Piąta rano, ale wracam na swoje tory. Idę troszeczkę się rozruszać. Co prawda tylko trzy kilometry, cztery max - delikatnie, truchcik. Robię swoje. Raz na wozie, raz pod wozem. A to raz byłem pod tym wozem przez te dwadzieścia pięć lat zawodowego sportu? - mówił.
Dla Mariusza Pudzianowskiego porażka na sobotniej gali KSW 77 z Mamedem Chalidowem była ósmą w karierze. W swoim rekordzie ma siedemnaście zwycięstw - ostatnie odniesione pod koniec maja nad Michałem Materlą.
Zobacz też:
KSW zadebiutuje w Czechach. Znamy szczegóły gali
Były mistrz zapowiada powrót do klatki KSW. Chce trylogii z Chalidowem