"Maratońska ściana" - to pojęcie jest doskonale znane biegaczom-amatorom, którzy podejmują się pokonania 42 km i 195 m. W pewnym momencie tracą siły i nie są już w stanie dalej biec. Okazuje się, że czasami spotyka to nawet zawodników z elity zawodów.
Podczas niedzielnego Maratonu Warszawskiego dramat przeżyła Recho Kosgei. Kenijka zmierzała po zwycięstwo. Do pokonania pozostało jej kilkaset metrów, gdy nagle jej organizm odmówił posłuszeństwa.
Kosgei upadła na asfalt i nie była w stanie się podnieść. Próbował jej pomóc jeden z biegaczy, ale nie przyniosło to efektu. Za moment Kenijkę minęła Geletu Bekelu Beji z Etiopii, która została zwyciężczynią maratonu.
Zobacz dramatyczne sceny na ostatnim kilometrze biegu w stolicy (od 2:44:30).
Kenijska zawodniczka trafiła pod opiekę służb medycznych. Nie została sklasyfikowana.
Zwyciężczyni - [color=black]Geletu Bekelu Beji - uzyskała wynik 2:35:08. Wśród mężczyzn najlepszy był Błażej Brzeziński, z rezultatem 2:11:26.
ZOBACZ WIDEO: Polacy oszaleli na punkcie biegania. "Najważniejsze, to się w tym zakochać"
[/color]