Grupa A:
Brazylijczycy spotkanie ze Szwajcarami rozpoczęli spokojnie, starając się rozpoznać taktykę przeciwnika, jednak od stanu 9:9 zaczęli budować pokaźną przewagę, wynoszącą już 19:13. Rywale w końcówce podgonili wynik, ale set padł łupem siatkarzy z Ameryki Południowej. Druga partia tylko z początku była w miarę wyrównana, potem Szwajcarzy byli bezradni na kolejne skuteczne akcje przeciwników, czego efektem była wysoka przegrana.
Emanuel / Alison (Brazylia) - Heuscher / Bellaguarda (Szwajcaria) 2:0 (21:17; 21:12)
Austriacy mając nóż na gardle, by zachować szanse na dalsze gry, musieli po prostu wygrać. Zadanie wydawało się arcytrudne, bowiem już w pierwszym secie Włosi prowadzili 6:2. Jednak szybka mobilizacja podziałała skutecznie i po paru minutach Horst z partnerem już mieli dwa punkty przewagi nad rywalami, którą udało się obronić do końca partii. W drugiej odsłonie po wyrównanym początku Włosi szybko oddali pole, tracąc trzy punkty do przeciwników i mimo usilnych starań, strat nie zniwelowali. Taki wynik powoduje, że jeszcze oba zespoły będą walczyć w ostatniej kolejce o premiowane miejsca w 1/8 finału.
Doppler / Horst (Austria) - Nicolai / Lupo (Włochy) 2:0 (21:18; 21:17)
Grupa B:
Czesi jak i Japończycy zaliczyli porażki w pierwszej kolejce i kolejna przegrana zmniejszała szanse któregoś z duetów na awans do dalszych gier niemal do minimum. Jednak to niżej notowani Azjaci dobrze rozpoczęli mecz, minimalnie prowadząc w inaugurującym secie, by w końcówce powiększyć przewagę. Druga odsłona miała zgoła podobny przebieg, tyle, że tym razem na korzyść Czechów. Na finiszu Petr Benes posłał trzy asy serwisowe, wyrównując stan rywalizacji. Decydujący set to już popis naszych południowych sąsiadów, bo już od pierwszej piłki grali koncertowo i prowadzili 7:0. Takiej zaliczki nie sposób było już roztrwonić i Benes z Kubalą wciąż zachowali szanse na drugą fazę rozgrywek.
Asahi / Shiratori (Japonia) - Benes / Kubala (Czechy) 1:2 (21:17; 12:21; 7:15)
W starciu dwóch niepokonanych duetów zapowiadały się nie lada emocje. Faworyci z USA nie chcieli powtórzyć błędów kolegów z reprezentacji, którzy ulegli nieoczekiwanie w poniedziałek Polakom. Pierwsza partia toczyła się punkt za punkt, lecz dopiero na półmetku na kilka oczek odskoczyli Amerykanie, ale przy 19:18 się zacięli i trzy punkty z rzędu zdobyli rywale, kończąc tego seta. Po takim prezencie Hiszpanie lepiej zaczęli drugą odsłonę, lecz ich przeciwnicy włączyli drugi bieg i szybko wyszli na prowadzenie 13:5, niezagrożeni doprowadzając do meczowego remisu. Siatkarze z Ameryki Północnej skutecznie otworzyli tie-breaka na 5:1. Mimo ambitnego pościgu Herrery i Gaviry, udało im się odnieść ostatecznie zwycięstwo.
Rogers / Dalhausser (USA) - Herrera / Gavira (Hiszpania) 2:1 (19:21; 21:16; 15:13)
Grupa E:
Siatkarze z Wenezueli pechowo przegrali pierwszy mecz i wydawało się, że w kolejnym będą chcieli się zrehabilitować. Jednak najlepsza łotewska para chciała wykorzystać okazję i wskoczyć na pierwsze miejsce w grupie. Pierwsza patia była wyraźnie pod dyktando tych drugich. W drugiej gra była bardziej wyrównana. Jednak od remisu po dwanaście, dwie dobre akcje rozegrał Plavins. Skromna zaliczka wystarczyła do kontrolowania przebiegu zdarzeń na boisku do końca seta i zapewnienia wygranej w całym spotkaniu. Trzeba wspomnieć, iż zwycięstwo okazało się być idealnym prezentem dla obchodzącego w tym dniu dwudzieste piąte urodziny, Janisa Smedinsa.
Plavins / Smedins (Łotwa) - Villafañe / Hernandez (Wenezuela) 2:0 (21:14; 21:16)
Znając już rezultat pierwszej potyczki w grupie, Holendrzy mieli szansę zagwarantować sobie awans do drugiej fazy gier. I tak też zrobili. Szybko odskoczyli Niemcom na 10:2 i bezpiecznie wygrali pierwszą partię. W drugiej rywale z początku zaskoczyli pomarańczowych, prowadząc 4:1, lecz z biegiem czasu Reinder Nummerdor z partnerem odwrócili powadzenie na swoją korzyść i ponownie zwyciężyli.
Nummerdor / Schuil (Holandia) - Erdmann / Matysik (Niemcy) 2:0 (21:9; 21:16)