Łotewski Król Lew zaryczał Polaków

Spacerek Amerykanów, porażka Polaków w debiucie i dwa tie breaki w pierwszym dniu zmagań panów na piasku podczas Igrzysk Olimpijskich.

Grupa C

Pierwsi na boisko pojawili się rozstawni z turniejową trójką Niemcy Julius Brink i Jonas Reckermann podejmując rosyjski duet Segiej Prokopiew i Konstantin Semienow. Nieoczekiwanie przez większą część pierwszej partii młodzi Rosjanie prowadzili wyrównany bój z faworytami swej grupy, jednak w końcówce rutyna siatkarzy z zachodu wzięła górę a efektowny blok Reckemanna na Semenovie zakończył tę partię. W drugiej odsłonie po dość zmiennym początku Niemcom udało się wyjść na powadzenie 12:9 i już do końca seta kontrolowali przebieg zdarzeń na boisku.

Brink / Reckermann (Niemcy) - Semenov / Prokopiev (Rosja) 2:0 (21:19; 21:17)

W drugim spotkaniu Chińczycy Penggen Wu i Linyin Xu zanotowali dobre otwarcie, bowiem przez cały pierwszy set prowadzili, zapisując ostatecznie tę partię na swym koncie. Ich rywale to mieszanka rutyny z młodością, Szwajcarzy Sascha Heyer i Seba Chevallier, pokazali jednak lwi pazur, wygrywając bardziej zdecydowanie drugiego seta, doprowadzając jednocześnie do trzeciej partii. W tie breaku z początku prowadzili zawodnicy z Azji 3:1, jednak Szwajcarzy szybko odzyskali prowadzenie, którego nie oddali do końca meczu.

Xu / Wu (Chiny) - Heyer / Chevallier (Szwajcaria) 1:2 (21:18; 16:21; 12:15)

Grupa D

Mecz Polaków Mariusza Prudla i Grzegorza Fijałka z łotewskim duetem Aleksandrs Samoilovs i Ruslans Sorokins otwierał męski turniej plażówki w Londynie. Spokojnie grający biało czerwoni szybko korzystając z potknięć rywali oraz dodając skuteczny blok Prudla wysforowali się na kilku punktowe prowadzenie, kończąc seta do dwunastu. Niestety przebudził się łotewski Król Lew, czyli Samoilovs, często zaskakując polskich zawodników atakami z drugiej piłki. Rywale dość łatwo wygrali drugiego seta i dobrą dyspozycję przenieśli na tie-breaka, gdzie prowadzili już 11:5. Polacy ocknęli się dopiero w końcówce, broniąc trzy meczbole, przegrywając ostatecznie 15:12.

Fijałek / Prudel (Polska) - Samoilovs / Sorokins (Łotwa) 1:2 (21:12; 15:21; 12:15)

Faworyzowani Amerykanie Jacob Gibb i Sean Rosenthal na rozgrzewkę dostali duet z RPA Freedom Chiya / Grant Goldschmidt i inny wynik niż wygrana w dwóch setach byłaby zaskoczeniem. Pierwszy set to potwierdził, łatwa wygrana do dziesięciu zakończona w ekspresowym tempie. Druga odsłona wyglądała podobnie i amerykanie już mogą myśleć o kolejnych przeciwnikach.

Gibb / Rosenthal (USA) - Goldschmidt / Chiya (RPA) 2:0 (21:10; 21:11)

Grupa F

Przed własną publicznością zaprezentowała się para gospodarzy John Garcia Thomson wraz ze Stevem Grotowskim walcząc z Kanadyjczykami Martinem Reader i Joshua Binstock. Bardzo wyrównany pierwszy set zakończyły dwie długie wymiany w których górą okazali się siatkarze spod znaku liścia klonu. W drugiej odsłonie podłamani gospodarze oddali inicjatywę i ulegli rywalom dość wysoko, przegrywając w dwóch setach swój debiut na igrzyskach.

Grotowski / Garcia-Thompson (Wielka Brytania) - Reader / Binstock (Kanada) 0:2 (19:21; 13:21)


Brazylijczyk Ricardo Santos ma w swym dorobku trzy krążki olimpijskie, każdy w innym kolorze, jednak trzydziestosiedmioletni siatkarz nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i wraz z partnerem Pedro Cunha będzie chciał dołożyć kolejny medal. W pierwszym meczu faworytów próbowali ugryźć Norwegowie Martin Spinnangr i Tarjei Viken Skarlund. Brazylijczycy w pierwszej partii szybko wywalczyli kilka oczek przewagi, powiększając ją w końcówce. W drugim secie o swym niesamowicie szybkim serwisie przypomniał sobie Skarlund, posyłając piłkę z prędkością 90 kilometrów na godzinę. Norwegowie walczyli jak równy z równym do stanu 16:17, bowiem zaraz potem asa posłał Ricardo i wypracowanej przewagi Brazylijczycy już nie oddali.

Cunha / Ricardo (Brazylia) - Skarlund / Spinnangr (Norwegia) 2:0 (21:14; 21:18)

Źródło artykułu: