Polscy szczypiorniści: Kwalifikacja olimpijska to cel minimum

Miejsce w czołowej siódemce, zapewniające prawo gry w eliminacjach do turnieju olimpijskiego, to naczelny cel biało-czerwonych przed startem mistrzostw świata. Szwedzki czempionat jest bowiem jedynie przystankiem w drodze do stacji Londyn 2012.

Oczywiście - polski zespół stać nawet na walkę o mistrzostwo świata, głośno się jednak o tym w kadrze nie mówi. Biało-czerwoni zdają sobie sprawę, że uzasadnione marzenia o złotym medalu snuć może także przynajmniej sześć-siedem innych ekip. - Tych zespołów jest mnóstwo. Wszystkie leżą w naszym zasięgu, nie raz je ogrywaliśmy, ale i one też nas już pokonywały - mówi selekcjoner, Bogdan Wenta.

- Podchodzę do tego turnieju z wielkim respektem i jestem realistą - tłumaczy w rozmowie ze SportoweFakty.pl najlepszy piłkarz ręczny świata 2009, Sławomir Szmal. - Wszystko zacznie rodzić się w trakcie turnieju, tyle mogę na ten temat powiedzieć. Nie będę obiecywał, że jadę po złoty medal - na pewno jest to marzenie każdego zawodnika, ale doskonale zdaję sobie sprawę, jak ciężka droga do tego wiedzie i nie chcę rzucać słów na wiatr - tłumaczy.

Podobną linię przyjmują inni zawodnicy. - Nie chciałbym w tym momencie nic deklarować, życzyłbym sobie jednak, abyśmy każdy kolejny mecz wygrywali - uśmiecha się Patryk Kuchczyński. - Wiadomo, że jedziemy po jak najlepsze miejsce, ciężko mi jednak cokolwiek przewidzieć. Mogę jedynie zapewnić, że będziemy walczyć do samego końca o jak najwyższe miejsce - wtóruje mu debiutant, Mateusz Zaremba.

- Przede wszystkim chcemy uzyskać kwalifikację olimpijską, czyli być w gronie siedmiu najlepszych drużyn - ucina dywagacje jeden z najbardziej doświadczonych, Artur Siódmiak. - Dwie ostatnie imprezy rangi mistrzowskiej pokazały wprawdzie, że jesteśmy w czołówce i stać nas też na walkę o medale. Więcej będziemy mogli jednak powiedzieć dopiero po trzech, czterech meczach - dorzuca.

- Są zespoły, które mają znacznie więcej argumentów od nas, dużo częściej miały okazję grać w mistrzostwach świata - przestrzega Wenta. - Miejsce w czołowej siódemce to jedyna gwarancja szansy udziału w Igrzyskach Olimpijskich. Cel jest jasny, ale nie mogę zapominać też o innych ekipach - trzeba je docenić i szanować. Osiągnięcie celu będzie trudne, ale jest realne - zapewnia.

Igrzyska to dla zespołu Wenty sprawa kluczowa. Dla blisko połowy obecnej kadry start w Londynie będzie ukoronowaniem reprezentacyjnej kariery, ośmiu zawodników już teraz zapowiedziało, że po IO najprawdopodobniej pożegna się z biało-czerwoną koszulką. Tegoroczny mundial jest więc tylko środkiem do celu, zacnego i bardziej doniosłego. Nie wolno o tym zapominać.

Komentarze (0)