Sportowe wychowanie nie polega wyłącznie na kupowaniu coraz nowszego sprzętu. Najważniejszy jest etos pracy, pokora i praca na rzecz jutra. - Bardzo poważnie dostałem w tyłek, kiedy byłem dzieciakiem. Tym bardziej doceniam wszystko, co się wydarzyło później. De facto nie miałem niczego, nawet butów na trening. Będąc licealistą trenowałem w dresie z podstawówki i swetrze. Kiedy dostałem kolce, szalałem ze szczęścia, ale nie wiedziałem, że nie wolno w nich biegać cały czas. One służą przecież do biegów sprinterskich na bieżni - wspomina Robert Korzeniowski w programie "Życie po życiu". I dodaje, że po każdym kolejnym sukcesie miał w sobie dużo pokory, aby wiedzieć, że to, co osiągnął dziś, wymaga pracy na rzecz jutra.