Lekkoatletyka. MŚ 2019 Doha: Polka wśród największych rozczarowań pierwszego dnia mistrzostw

PAP/EPA / DIEGO AZUBEL / Na zdjęciu: Malwina Kopron
PAP/EPA / DIEGO AZUBEL / Na zdjęciu: Malwina Kopron

Malwina Kopron miała walczyć o medal mistrzostw świata, a tymczasem pożegnała się z imprezą już w eliminacjach. To jedno z największych rozczarowań pierwszego dnia zmagań w Ad-Dausze.

Szybko, łatwo i bez większego zmęczenia - tak miały wyglądać eliminacje rzutu młotem dla dwóch Polek startujących na mistrzostwach świata w Ad-Dausze. Joanna Fiodorow już w pierwszej próbie uzyskała 73,39 m, zapewniając sobie awans do finału (ostatecznie był to trzeci wynik eliminacji). Niestety w jej ślady nie poszła Malwina Kopron, która spaliła dwie pierwsze próby (w drugiej niemierzonej uzyskała ponad 75 metrów), a w trzeciej zmierzono jej tylko 70,46 m.

Polka miała walczyć o medal na najważniejszej imprezie tego sezonu i po rozczarowujących eliminacjach przyznała w rozmowie z WP SportoweFakty, że była na to gotowa. Rzeczywistość okazała się jednak dla niej brutalna. Z mistrzostwami pożegnała się również wiceliderka światowych tabel, Brooke Andersen.

Jako pierwsza na bieżni wśród Biało-Czerwonych zaprezentowała się Anna Sabat. Polka co prawda była dopiero piąta w swoim biegu na 800 metrów, ale uzyskała czas na tyle dobry, że zdołała awansować do półfinału (CZYTAJ WIĘCEJ). Lekkoatletka już teraz może zapisać mistrzostwa do udanych.

ZOBACZ WIDEO: Lekkoatletyka. MŚ 2019 Doha: sensacyjna wpadka Malwiny Kopron. "Jest mi przykro"

12. miejsce w biegu na 3000 metrów z przeszkodami zajęła Alicja Konieczek i tym samym nie zdołała awansować do finału. Konieczek pokonała dystans w czasie 9:44.96 i był to zarazem czwarty najlepszy wynik w jej dotychczasowej karierze. Problemów z awansem do półfinału w rywalizacji 400-metrowców nie miał natomiast Patryk DobekZajął trzecie miejsce w swoim biegu, dzięki czemu nie musiał spoglądać na rywali w innych biegach.

Czytaj także: Lekkoatletyka. MŚ 2019 Doha: demokracja federacji. Biegacza dociągnęli do mety

1,94 m - tyle wynosiło minimum, które gwarantowało udział w finale skoczkiniom wzwyż. Tę właśnie wysokość w trzeciej próbie pokonała Kamila Lićwinko i w poniedziałek będzie starała się namieszać w konkursie (początek finału o 19:30 czasu polskiego).

W Ad-Dausze nie rozdano jeszcze pierwszego kompletu medali. O 22:59 rozpocznie się maraton kobiet. Organizatorzy zdecydowali się na tak późny start biegu (23:59 czasu lokalnego), ze względu na panujące na miejscu upały.

Komentarze (3)
avatar
Marian Nowak
28.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I dobrze. Czas wreszcie zejść na ziemię. 
avatar
Marian Nowak
28.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
U nas jest moda na dzieleniu skóry na żyjącym niedźwiedziu. Przy tym zapomina się, że inni też walczą o medale. 
avatar
yes
27.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tytułowa Polka wśród rozczarowań... Cieszyła się młociarka reprezentującą inne barwy. Na tym polega siła lekkoatletyki, że nie pozwala dzielić skóry na niedźwiedzia :)