Kenijski biegacz Felix Kirwa zdyskwalifikowany za doping. W jego organizmie wykryto strychninę

Materiały prasowe / Na zdjęciu: maraton
Materiały prasowe / Na zdjęciu: maraton

Kenijski biegacz Felix Kirwa został zdyskwalifikowany na dziewięć miesięcy po tym, jak w jego organizmie wykryto zakazaną substancję. Środkiem dopingującym, który stosował, okazała się strychnina, której najczęściej używa się jako trutki na szczury.

23-letni zawodnik specjalizujący się w maratonie twierdzi, że strychnina dostała się do jego organizmu przypadkiem wraz z lekami ziołowymi, które stosował dla celów terapeutycznych.

Athletics Integrity Unit uznała jednak, że Kirwa powinien był zachować większą ostrożność i ukarała zawieszeniem do 14 listopada tego roku. Unieważniła także jego wynik w ubiegłorocznym biegu maratońskim w Singapurze, w którym Kenijczyk zajął 2. miejsce, oraz wszystkie jego pozostałe rezultaty osiągnięte między 9 grudnia 2018 a 14 lutego 2019.

Zdyskwalifikowany biegacz to brat Eunice Kirwy, która w barwach Bahrajnu zdobyła srebrny medal w maratonie na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. W maju jego siostrę tymczasowo zawieszono za przyjmowanie EPO.

ZOBACZ WIDEO: Polacy na K2 uratowali życie Bułgarowi. Marcin Kaczkan: To był cały dzień walki

Czytaj także:
- Trudny powrót Joanny Jóźwik. "Ciało walczy z ambicją"
- Fantastyczny bieg Marcina Lewandowskiego w Oslo. Pobił 43-letni rekord Polski

Felix największy sukces w karierze osiągnął we wspomnianym już Singapurze. W 2016 roku wygrał tamtejszy maraton, a cały bieg przeszedł do historii, ponieważ dziewiętnaście pierwszych miejsc zajęli wówczas Kenijczycy.

Strychnina, najczęściej używana jako trutka na szczury, przyjmowana w odpowiednich dawkach działa pobudzająco i redukuje poczucie zmęczenia. Jest bardzo starym środkiem dopingującym. Przypadki podawania jej sportowcom odnotowano już ponad 100 lat temu.

W 1904 roku na igrzyskach w Saint Louis asystenci maratończyka Thomasa Hicksa podali mu około 1 miligrama strychniny w białku jajka, którą Brytyjczyk popił kilkoma łykami brandy. Później przyjął jeszcze jedną dawkę leku, kolejna mogłaby okazać się śmiertelna.

Hicks wygrał, ale na metę dobiegł całkowicie wyczerpany i nie był w stanie odebrać złotego medalu. Zachował go mimo przyjęcia substancji wspomagających, ponieważ wówczas strychnina nie była w sporcie środkiem zakazanym.

Komentarze (1)
avatar
yes
14.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
kolejny Kenijczyk...
pewnie nie ostatni