MŚ Londyn 2017: Najtrudniejszy pierwszy krok. Młociarze pewnie idą po medale

- Najgorsze na pewno już za mną - stwierdził Paweł Fajdek po tym, gdy zapewnił sobie awans do piątkowego finału w rzucie młotem. Dwukrotny mistrz świata niezbędne minimum osiągnął w drugiej próbie i zapowiedział, że nie wyobraża sobie innego scenariusza niż obrona tytułu. Najpoważniejszym rywalem będzie dla niego Wojciech Nowicki, który zresztą kilkanaście dni temu pokonał Fajdka na mistrzostwach Polski. Najważniejsze jednak, że w piątek mamy realne szanse na to, aby dorobek medalowy powiększyć o dwa krążki.

Paweł Fajdek: Najgorsze już za mną -->

Wyniki eliminacji rzutu młotem

Szóstego dnia mistrzostw rozegrano w sumie trzy finały. W żadnym nie oglądaliśmy Biało-Czerwonych. W pierwszym z nich złoto w pchnięciu kulą zdobyła Chinka Gong Lijiao, która nie miała sobie równych. Srebro w ostatniej próbie wywalczyła Anita Marton, a brąz zdobyła triumfatorka zeszłorocznych igrzysk olimpijskich - Michelle Carter.

Świadkami ogromnej niespodzianki byliśmy w finale biegu na 400 metrów przez płotki. Nieoczekiwanie zwyciężył bowiem Norweg Karsten Warholm, choć deszczowy Londyn sprawił, że był to najwolniejszy finał w historii MŚ. Srebro zdobył Yasmani Copello, a brąz Kerron Clement.

Na koniec dnia rozstrzygnęła się rywalizacja kobiet na dystansie 400 metrów. Pierwszy tytuł mistrzyni świata wywalczyła Amerykanka Phyllis Francis, a to dzięki temu, że na ostatnich metrach skurcz złapał prowadzącą Shaunae Miller-Uibo i ukończyła ona bieg bez medalu. Jako druga na metę wpadła Salwa Eid Naser, a trzecia była Allyson Felix. Dla niej to już 14 medal na MŚ.

Finały

Pchnięcie kulą kobiet

400 metrów przez płotki mężczyzn

400 metrów kobiet

ZOBACZ WIDEO Anita Włodarczyk: Najtrudniejszy konkurs w karierze. Scenariusz był inny (WIDEO)