Jakob Ingebrigtsen ma na koncie wiele medali wielkich imprez lekkoatletycznych, w tym złoto igrzysk olimpijskich w biegu na 1500 metrów wywalczone w Tokio. Do Paryża jedzie aby walczyć o kolejne życiowe sukcesy, a poza obroną tytułu na 1500 m, weźmie też udział w biegu na 5000 metrów. Jego sytuacja nieco się jednak skomplikowała, bo w dużej mierze we Francji będzie musiał radzić sobie bez swojego trenera.
Jakob od pewnego czasu ściśle współpracuje ze swoim bratem - Henrikiem Ingebrigtsenem. Do zmiany doszło po tym, gdy wybuchł konflikt pomiędzy braćmi Ingebrigtsen a ich ojcem - Gjertem. Henrik będzie obecny w Paryżu, ale nie otrzymał akredytacji z norweskiego związku, dlatego nie będzie miał wstępu do wioski olimpijskiej czy też na obiekty treningowe.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Anglicy otoczyli policjanta. Od razu wyciągnął telefon
- Pracowaliśmy nad tym już wczesną jesienią zeszłego roku, mamy bardzo ograniczoną liczbę akredytacji. Akredytacja trenerska dla Filipa (trzeci z braci - red.) lub Henrika była całkowicie wykluczona - powiedział Erlend Slokvik, szef norweskiego związku lekkiej atletyki, cytowany przez vg.no.
- Jesteśmy pewni, że Jakob będzie dobrze traktowany w wiosce olimpijskiej, a Filip i Henrik będą wspierać go sportowo i taktycznie przed i w trakcie zawodów - przekazał przedstawiciel rodziny biegaczy, cytowany również przez norweskie media.
Henrik, mimo braku oficjalnej akredytacji, ma udać się do Paryża i na tyle, na ile to będzie możliwe, pomóc młodszemu bratu w przygotowaniu do kolejnych olimpijskich startów.
Rywalizacja o medale w biegu na 1500 metrów podczas IO w Paryżu nastąpi 6 sierpnia, z kolei lekkoatleci na dystansie 5000 metrów rywalizować będą cztery dni później.