10 kwietnia organizacja World Athletics poinformowała o przekazaniu dużych środków na nagrody dla złotych medalistów igrzysk olimpijskich w Paryżu 2024. To zresztą nowość w światowym sporcie. Jest to bowiem pierwsza międzynarodowa federacja, która dla sportowców przygotowała dodatkowe premie za sukces na igrzyskach.
Łączna pula nagród wynosi 2,4 mln dolarów. Została ona wyodrębniona ze środków uzyskanych z dochodów Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. WA otrzymuje pieniądze z tego tytułu co cztery lata.
Każdy lekkoatletyczny mistrz olimpijski dostanie dodatkowe 50 tysięcy dolarów nagrody. - Wprowadzenie nagród dla złotych medalistów to kluczowy moment dla World Athletics i sportu lekkoatletycznego. Podkreśla to nasze zaangażowanie we wzmacnianie pozycji sportowców i uznanie ich kluczowej roli w organizacji zawodów - powiedział szef organizacji, Sebastian Coe.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Probierz na polu golfowym. Zobacz, co poszło nie tak
- Chociaż nie da się wycenić wartości rynkowej zdobycia medalu olimpijskiego, uważam że ważne jest, abyśmy od czegoś zaczęli i upewnili się, że część wygenerowanych przychodów zwracana jest dla osób, dzięki którym igrzyska są spektaklem o globalnym zasięgu - dodał.
Federacja zobowiązała się też do tego, że od igrzysk w Los Angeles w 2028 roku premie dostawać będą także srebrni i brązowi medaliści.
Dodajmy, że za złote medale igrzysk olimpijskich w Tokio PKOl wypłacał 120 tys. zł. Tym samym lekkoatleci z samej WA zarobiliby więcej, bo w przeliczeniu prawie 200 tys. zł.
W Tokio Polacy zdobyli cztery złote medale i wszystkie padły łupem lekkoatletów. Na najwyższym stopniu podium stali chodziarz Dawid Tomala, młociarze Wojciech Nowicki i Anita Włodarczyk oraz sztafeta mieszana na dystansie 4x400 metrów.
Czytaj także:
Witold Bańka zabrał głos ws. Rosjan na igrzyskach. Padła konkretna liczba
Rosjance odebrano medal olimpijski. Skandaliczny finał