Początkowo, po biegach półfinałowych, wyglądało bowiem na to, że dla Polki zabraknie miejsca w biegu decydującym o medalach. Sędziowie uznali jednak wniesiony protest i ostatecznie Ewa Swoboda ustawiła się na torze bieżni do finału.
Nasza reprezentantka przeżyła więc emocjonalny rollercoaster. Od wielkiego rozczarowania do jeszcze większej euforii. Jej odczucia zarejestrowały telewizyjne kamery, o czym więcej pisaliśmy tutaj ->>.
To właśnie pod tym wpisem wsparcia Swobodzie udzieliła Iga Świątek. "Ognia w finale Ewa!" - napisała liderka światowego rankingu w tenisie.
ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #7. Nikola Horowska ozłocona. "Przeżywałam w tym roku trudne chwile"
Na wytrzymałość psychiczną Ewy Swobody uwagę już po biegu finałowym zwrócił za to dziennikarz Sport.pl, Łukasz Jachimek. "Po tym wszystkim zajmuje szóste miejsce w finale MŚ z drugim najlepszym czasem w karierze" - napisał.
Z kolei dziennikarz WP SportoweFakty, Mateusz Wasiewski, w swoim wpisie na Twitterze nawiązał do słynnych już słów Zbigniewa Bońka. "Występ w finale TOP!" - podkreślił.
Komentatorka i ekspertka stacji Canal+, Joanna Sakowicz-Kostecka wyraziła natomiast ogromną dumę z występu naszej rodaczki.
Na nawiązanie do znanej piosenki discopolowej zespołu Boys pozwolił sobie za to Mariusz Bielski, szef działu sportowego tygodnika "Wprost".
Felietonista WP SportoweFakty i znany dziennikarz sportowy z Wrocławia, Wojciech Koerber, zwrócił natomiast uwagę na wynik Polki. Nawiązał przy tym do Roberta Maćkowiaka i jego występu sprzed ponad dwóch dekad na igrzyskach olimpijskich w Sydney.
Zbigniew Hołdys z kolei pogratulował zdobycia mistrzowskiego tytułu Sha'Carri Richardson, ale również zwrócił uwagę na to, że Ewa Swoboda wykonała w finale świetną robotę.
Zobacz także:
Nagranie biegu Swobody przyprawia o ciarki