W biegu eliminacyjnym bardzo mocno otworzyła Magdalena Stefanowicz, która wyprowadziła reprezentację Polski na prowadzenie. Później Biało-Czerwone nieco spadły.
Ogromną pracę na ostatniej zmianie wykonała Ewa Swoboda. Liderka polskiej kadry uzyskała najlepszy czas i wyprowadziła zespół na trzecie miejsce. Oznaczało to bezpośredni awans.
Przed finałem doszło do dwóch zmian. Do składu dołączyły... Pia Skrzyszowska i Anna Kiełbasińska. Pierwsza z nich kilkadziesiąt minut wcześniej została mistrzynią Europy na 100 metrów przez płotki. Kiełbasińska z kolei wywalczyła brąz na 400 i srebro w sztafecie 4x400 metrów.
ZOBACZ WIDEO: Na ten dzień czekaliśmy. Tylko spójrz, co zrobiła Anita Włodarczyk
Zestawienie uzupełniły Marika Popowicz oraz - co nie było zaskoczeniem - Ewa Swoboda. Sztab postawił zatem wszystko na jedną kartę. Polki przystępowały do biegu z piątym wynikiem, faworytkami do złota były natomiast Brytyjki.
Pia Skrzyszowska, która startowała po raz trzeci w ciągu dwóch godzin, mocno rozpoczęła i wykonała fantastyczną zmianę z Anną Kiełbasińską. W tym momencie z rywalizacji sensacyjnie odpadły Brytyjki i Francuzki.
Swoje zrobiła najbardziej doświadczona w kadrze Marika Popowicz-Drapała, która przekazała pałeczkę Ewie Swobodzie na drugim miejscu. Ta ruszyła niczym wystrzelona z procy i zaczęła mocno gonić prowadzącą Niemkę. Zniwelowała stratę do Rebekki Haase, ale nie na tyle, aby ją wyprzedzić.
Polki zaskoczyły wszystkich składem i to ryzyko zdecydowanie się opłaciło. Wywalczyły srebro i ustanowiły nowy rekord Polski z wynikiem 42,61 s. Do Niemek zabrakło niewiele (42,34 s). Brąz dla Włoszek (42,84 s).
Ostatni dzień mistrzostw Europy dostarczył nieprawdopodobnych emocji. Reprezentacja Polski zdobyła trzy medale, a w całych zawodach aż 14 - o dwa więcej niż przed czterema laty. Dało to szóste miejsce w klasyfikacji.
Czytaj także:
- Polscy dziennikarze uhonorowani przez federacje
- Przykro to czytać. Absurd po sukcesie Polek