W tym artykule dowiesz się o:
Rywalizacja pomiędzy Golden State Warriors i Cleveland Cavaliers trwa w najlepsze. Reakcje zawodników na boisku są różne. Raz na ich twarzach maluje się smutek, innym razem radość. Po drugim meczu finału NBA wyjątkowo szczęśliwy był LeBron James.
J.R. Smith to zawodnik, który szanuje swoje nogi. Kiedy nie trzeba, nie chodzi, bo wie, że za chwilę będzie musiał zostawić dużo sił na parkiecie. Ma zatem specjalny pojazd, który dowozi go na boisko.
LeBron James to zawodnik, który potrafi oddawać hołd innym. Ostatnio uczynił to w kierunku Jima Browna, byłego zawodnika futbolu amerykańskiego (Cleveland Browns) i aktora filmowego.
W finale NBA nie ma straconych piłek. Jeśli ktoś marzy o mistrzostwie najlepszej koszykarskiej ligi świata, musi grać do upadłego. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego Mike Miller, który walczy o każdą akcję nawet wtedy, kiedy wydaje się, że jest ona już stracona.
Ostatnio często w naszym wideoprzeglądzie gości córka Stephena Curry'ego, Riley Curry. Towarzyszy ona bowiem na trybunach swojemu tacie w każdym meczu. Nie brakuje też innych członków rodziny.
W tym wideoprzeglądzie bardzo dużo miejsca poświęcamy finałowi ligi NBA i całej otoczce. Trudno się jednak temu dziwić. Finał najlepszej, koszykarskiej ligi świata to kwintesencja emocji. Teraz z kolei przedstawiamy sfrustrowanego Stephena Curry'ego, który rywalizuje... sam ze sobą.
A teraz wracamy na parkiety finałowych spotkań. Bardzo pasjonująca jest bowiem rywalizacja pomiędzy... Stephenem Currym i LeBronem Jamesem. Każdy z tych zawodników jest jedyny w swoim rodzaju.
Finał NBA to wyjątkowy moment, stąd też pojawiają się na nim niecodzienni goście. Podczas meczu numer pięć hymn Stanów Zjednoczonych odegrała słynna... Metallica.
Shaquille O'Neal wydał kolejny odcinek z cyklu "Shaqtin' A Fool". Tym razem zebrał 30 najlepszych jego zdaniem, a konkretnie najśmieszniejszych, momentów w sezonie 2014/2015 w lidze NBA.
Crossover na wysokim poziomie to bardzo przydatna umiejętność w koszykówce. Czasami można wręcz swojego rywala ośmieszyć, jak choćby w tym przypadku.
I na koniec amatorskie nagranie. Ostrzegamy, by unikać takich miejsc i sytuacji, bo czasami można się przekonać, że koszykówka bywa bolesna.