W tym artykule dowiesz się o:
10. Piotr Szczotka (Asseco Gdynia)
W starciu z mistrzem Polski Szczotka nie wypadł tak dobrze, jak w poprzednim spotkaniu. Jeden gorszy mecz po serii naprawdę solidnych i udanych o niczym nie świadczy. Zwłaszcza że Asseco zmierzyło się z najbardziej wymagającym zespołem w lidze - PGE Turowem Zgorzelec, który nie przegrał żadnego spotkania w tym sezonie. To dość solidne usprawiedliwienie.
Za nim trzeci mecz, w którym nie zdobył przynajmniej 10 punktów, ale dopiero drugi, w którym eval był poniżej 10. Leończyk zagrał poniżej oczekiwań przeciwko radomskiej Rosie, lecz to jeszcze nie powód, aby notował spadek lub też wyleciał z naszego zestawienia. Niemniej jednak kolejny taki występ może mieć już wpływ na to, że zawodnik sopockiego klubu znajdzie się niżej w rankingu.
[bullet=bec.jpg] 8. Jakub Dłoniak (Śląsk Wrocław)
Dotychczas znajdował się dość wysoko w naszym rankingu, ale ostatni występ sprawił, że nieco ostrzej podeszliśmy do tego gracza. Przede wszystkim dlatego, że on już miał sporo meczów, w których grał przeciętnie bądź słabo. Nie potrafi na dłuższą metę utrzymać wysokiej dyspozycji, a to jeden z kluczowych czynników w rankingu. Widać to zresztą po koszykarzach, którzy w zestawieniu go wyprzedzają.
[bullet=hop.jpg] 7. Konrad Wysocki (Anwil Włocławek)
W meczu z MKS-em Dąbrowa Górnicza się nie popisał, ale tym razem było już zdecydowanie lepiej. Może i przeciwnik nie był z najwyższej półki, ale liczy się całokształt. 32-letni koszykarz jest ważnym ogniwem Anwilu, który ostatnio znacznie się poprawił. Skromny awans wydaje się być uzasadniony.
[bullet=hop.jpg] 6. Michał Michalak (Trefl Sopot)
Za nim kolejny indywidualnie nie najgorszy występ. Indywidualnie, bo jego drużyna przegrała w Radomiu z Rosą. Mimo wszystko jeden z liderów Trefla pokazuje, że dobrze się rozwija i jest całkiem wszechstronny. Co prawda popełnił kilka błędów w konfrontacji z rywalami, ale ekipa Wojciecha Kamińskiego potrafi być naprawdę wymagająca. Naszym zdaniem na awans zasłużył głównie z tego powodu, że Dłoniak spisał się słabo.
To nie jest ten gatunek zawodnika, który bryluje w statystykach. Rzadko kiedy zdobywa sporo punktów, choć są w lidze uniwersalni rozgrywający. "Łączka" gra jednak solidnie i przyczynił się do kolejnego zwycięstwa swojej drużyny. Tym razem rozdał pięć asyst, co jest przecież bardzo dobrym osiągnięciem. Ani awans, ani też spadek w jego przypadku nie wchodził w rachubę.
Po raz czwarty z rzędu zanotował dwucyfrową zdobycz. Mało tego, ten występ był zdecydowanie najlepszy w jego wykonaniu od dawna. A jeśli sugerować się wyłącznie statystykami, to najlepszy w obecnym sezonie. I to mówi wszystko. Koszarek wcześniej był chimeryczny, grał nierówno, ale najwyraźniej wskoczył na właściwy tor. Zresztą nie tylko on, bo Stelmet też ostatnio jest w lepszej dyspozycji.
Zawodnik AZS-u Koszalin utrzymuje równą, wysoką dyspozycję. Właściwie od dawna mamy w lidze trzech Polaków, którzy niemal zawsze są liderami swoich drużyn. To warto podkreślić. Szewczyk póki co nie ma wielkich szans, aby zanotować awans w naszym rankingu.
Niedawno jeszcze pisaliśmy, że Kulig ma za sobą kilka nieco słabszych meczów. W ostatnim spotkaniu zawodnik mistrza Polski zagrał jednak na miarę możliwości i oczekiwań. Doświadczony koszykarz wykorzystał swoje atuty i miał wielki w udział w pokonaniu Asseco Gdynia. I nie zmieni tego fakt, iż z powodu pięćiu przewinień musiał opuścić plac gry.
Za zawodnikiem zgorzeleckiego klubu kolejny udany występ. Chyliński był bardzo skuteczny na dystansie i miał spory wkład w zwycięstwo PGE Turowa. Nie było zatem żadnych podstaw, aby lider naszego rankingu został z tronu zepchnięty, choć Kulig - jeśli tylko nadal będzie grał tak świetnie - ma spore szanse, aby odzyskać pierwsze miejsce.