W tym artykule dowiesz się o:
Walter Hodge Sezony w Polsce: 2010/11, 2011/12, 2012/13 (Stelmet Zielona Góra) Średnie: 18,3 punktu, 2,5 zbiórki i 5 asyst
Hodge jest jeszcze w pamięci zielonogórskich kibiców, którzy jeśli by mogli najchętniej nigdzie by go nie puścili. MVP sezonu zasadniczego PLK w sezonie 2011/12 robił różnicę. Szybki, sprawny, dynamiczny i przede wszystkim skuteczny. To, że Stelmet wywalczył mistrzostwo Polski to w dużej mierze zasługa Portorykańczyka. Po dobrych występach w TBL zamarzył wielkiej kariery w Europie i trafił do Laboral Kutxa, ale tam już miał znacznie większą konkurencję do miejsca w składzie. W lidze hiszpańskiej notował średnio 6,5 punktu i 2,2 asysty. Nieco lepiej szło mu w Eurolidze 7,8 punktu i 3,1 asysty na mecz. Z pewnością kibice z chęcią zobaczyliby go ponownie w Polsce. Czy kiedyś wróci?
Quinton Hosley Sezon w Polsce: 2012/13 (Stelmet Zielona Góra) Średnie: 15,4 punktu, 5,6 zbiórki i 2,6 asysty
Drugi z duetu Ho-Ho. Pojawił się w Zielonej Górze i stał się idealnym uzupełnieniem Hodge'a. Hosley pokazywał nieprzeciętne umiejętności zarówno strzeleckie jak i defensywne. Szczyt swoich możliwości pokazał w finale przeciwko drużynie ze Zgorzelca prowadząc zielonogórzan do tytułu, a sam został wybrany MVP. W swoim CV ma takie marki jak Real Madryt, Galatasaray Stambuł czy ostatnio Virtus Rzym. W Rzymie za partnera miał Szymona Szewczyka, ale statystyki miał nieco gorsze niż te w Stelmecie. W Serie A średnio zdobywał 11,4 punktu i 4,6 zbiórki. W EuroCup był za to liderem swojej ekipy notując średnio 15 punktów i 3 zbiórki.
Qyntel Woods Sezony w Polsce: 2008/09, 2009/10, 2010/11 (Asseco Prokom Gdynia) Średnie: 14,4 punktu, 5 zbiórek i 1,1 asysty
Woods trafił do Gdyni w czasach największej świetności Prokomu. Grając pod skrzydłami trenera Tomasa Pacesasa poprowadził klub do ćwierćfinału Euroligi, czego do tej pory nie powtórzył żaden inny polski klub. Oglądając jego grę można było mieć wrażenie, że nigdy nie gra na maksimum możliwości, a i tak dominuje w lidze. Z pewnością gdyby nie jego bardzo trudny charakter, to do dziś mógłby biegać po parkietach NBA. Niestety w najlepszej lidze świata rozegrał tylko 167 meczów i kiedy ujawniono, że organizuje walki psów wypadł z NBA z wielkim hukiem. Woods był postacią, która była gwiazdą samą w sobie. Gracz kompletny, który mógł grać od pozycji jeden do cztery i z każdym koszykarskim elementem radził sobie znakomicie. Gdyby tylko miał inny charakter, to na pewno nie zobaczylibyśmy go w Polsce.
Milan Gurović Sezon w Polsce: 2007/08 (Asseco Prokom Gdynia) Średnie: 16 punktów, 3,5 zbiórki i 1,3 asysty
Przyjście serbskiego skrzydłowego do gdyńskiego klubu okrzyknięto wielkim hitem. Trudno się nie dziwić. Gurović miał w swoim dorobku tytuły mistrza świata i Europy i opinię strzelca wysokiej klasy, dla którego nie jest problemem trafienia kilka razy z rzędu doprowadzając rywali do furii. Oprócz umiejętności koszykarskich Gurović zasłynął z tatuażu z podobizną Draży Mihajlovicia - przywódcy serbskich czetników w czasach II wojny światowej. Ile wzbudzało to kontrowersji niech posłuży fakt, że skrzydłowy miał zakaz wstępu do Bośni i Chorwacji. W finale przeciwko zespołowi Turowa zasłynął tym, że rzucił się z pięściami na Kelatiego... Charakter proporcjonalny do umiejętności, ale często za trudny do opanowania. Mimo wszystko Gurović był wielką gwiazdą i wnosił do ligi bardzo dużo. Wyobrażacie sobie teraz transfer Bojana Bogdanovicia do chociażby Stelmetu? Podobny kaliber gracza jak Gurović w swoich najlepszych latach.
David Moss Sezon w Polsce: 2006/07 (Polpak Świecie) Średnie: 12 punktów, 4,8 zbiórki i 3,1 asysty
Tak naprawdę to jego kariera zawodowa rozpoczęła się w Świeciu. Moss trafił do Polski prosto z Uniwersytetu Indiana State i w Polpaku rozpoczął przygodę, która okazał się wielką karierą. W Świeciu pokazał się z na tyle dobrej strony, że zauważyli go działacze włoskich klubów. Na początek trafił na zaplecze Serie A, ale później już tylko grał w topowych włoskich markach. Virtus Bolonia, Montepaschi Siena czy EA7 Emporio Armani Mediolan. Który z koszykarzy zaczynając w Polsce może się pochwalić takim CV? Moss to gracz kompletny i na europejskim rynku ma uznaną markę i aż szkoda, że już teraz polskie kluby nie wyławiają takich gwiazd prosto z amerykańskich uczelni.
Bobby Dixon Sezony w Polsce: 2007/08 () Średnie: 16,6 punktu, 5,3 zbiórki i 6,8 asysty
Podobny przykład jak z Mossem tyle, że Dixon trafił do Świecia sezon później. W meczu przeciwko Polonii popisał się niewiarygodnym jak na rozgrywającego triple double (23 punkty, 11 zbiórek i 14 asyst). Swoją grą porywał kibiców, a mecze z Prokomem w półfinale ligi są wspominane do dzisiaj jako jedne z bardziej emocjonujących. Po przygodzie w Polpaku trafił na Ukrainę, a stamtąd do słynnego Benettonu Treviso. Obecnie jest jednym z liderów tureckiego klubu Pinar Karsiyaka i notuje średnio w każdym meczu 14 punktów i 4,7 asysty. Mimo 178 cm udowodnił, że ciężką pracą można wywalczyć sobie miejsce wśród najlepszych rozgrywających grających na Starym Kontynencie.
Goran Jagodnik Sezony w Polsce: 2002/03, 2003/04, 2004/05, 2005/06 (Asseco Prokom Gdynia) 2006/07 (Anwil Włocławek) Średnie w Polsce: 16,9 punktu, 6,1 zbiórki i 1,6 asysty
Goran Jagodnik to legenda polskich parkietów. Pięć sezonów spędzonych w Polsce, w których za każdym razem udowadniał, że jest graczem wielkiego formatu. Mimo 40 lat na karku słoweński skrzydłowy dalej gra w koszykówkę w rodzimej lidze i jest liderem drużyny Hopsi Polzela. Jagodnik pięciokrotnie wystąpił w mistrzostwach Europy i trzykrotnie poprowadził Prokom do mistrzostwa Polski. Wielu kibiców z pewnością chętnie przyjęłoby do swojego zespołu Jagodnika nawet teraz. Sympatyczny zawodnik pojawił się nawet ostatnio w Polsce na meczach Trefla ze Stelmetem i został wybrany przez kibiców do najlepszej piątki złotej dekady Prokom Trefla.
Lynn Greer Sezon w Polsce: 2003/04 (WKS Śląsk Wrocław) Średnie: 20,4 punktu, 2,8 zbiórki i 4,6 asysty
Idealny przykład zawodnika, który udowodnił, że w Polsce można na tyle zbudować swoją markę, żeby później trafić do NBA. Kibicom we Wrocławiu dalej śnią się czasy kiedy Greer biegał ze Śląskiem po parkietach Euroligi. Typowa strzelba, ale kiedy było trzeba potrafił podać. Grał w najlepszych europejskich klubach, a w NBA zagrał 41 spotkań dla Milwaukee Bucks. Obecnie jest gwiazdą tureckiego klubu Darussafaka, który wprowadził do ekstraklasy notując 17,3 punktu i 4,5 asysty. Razem z Greerem odeszły największe sukcesy wrocławskiego klubu i z pewnością kibice nie mieliby nic przeciwko żeby znów pojawił się w TBL.
David Logan Sezony w Polsce: 2006/07 (Polpharma Starogard Gdański), 2007/08 (PGE Turów Zgorzelec), 2008/09, 2009/10 (Asseco Prokom Gdynia) Średnie: 17,8 punktu, 3,2 zbiórki i 3 asysty
O tym jak wiele znaczył David Logan dla polskiej ligi niech posłuży fakt, że zrobiono z niego reprezentanta Polski. Dynamiczny obrońca z miejsca stał się ulubieńcem kibiców Polpharmy. Potem to samo było w Zgorzelcu i Gdyni. Gdzie się nie pojawił był liderem. Po dwóch mistrzostwach Polski w PLK zrobiło się za ciasno dla Logana i chciał się sprawdzić na tle lepszych rywali. Trafił do Caja Laboral, a stamtąd kolejno do Panathinaikosu, Maccabi Tel Awiw i Alby Berlin. Trener Mike Taylor powołał Logana do szerokiej kadry, ale raczej trudno się go spodziewać na zgrupowaniu. Kilka dni temu podpisał kontrakt we włoskim Banco di Sardegna Sassari. Ciekawostką jest, że Logan ma korzenie indiańskie. Jego dziadek i ojciec są Indianami.
Thomas Kelati Sezony w Polsce: 2006/07, 2007/08 (PGE Turów Zgorzelec) Średnie: 15,4 punktu, 2,9 zbiórki i 2 asysty
Ulubieniec kibiców ze Zgorzelca. Co roku spekuluje się na temat jego powrotu do Polski. Również na potrzeby sukcesów kadry dostał polski paszport, ale o wiele bardziej utożsamia się z naszym krajem aniżeli Logan. Kelati dał się poznać jako znakomity obrońca z pewną ręką. W sezonie 2008/09 w meczu Euroligi trafił dziewięciokrotnie z dystansu wyrównując ówczesny rekord. Ostatnio trapiony przez kontuzje, które nie pozwalają mu wrócić do takiej dyspozycji z jakiej pamiętają go kibice w TBL. Jedno jest pewne - jeśli zdecyduje się na powrót do Polski to i tak będzie gwiazdą.