W tym artykule dowiesz się o:
Bomba transferowa
- Jeśli nie jesteś aktywny na rynku, to znaczy, że nie ma cię w tym biznesie - mówi Arkadiusz Miłoszewski z Kinga Szczecin, który w ostatnim czasie pozyskał nowego strzelca w postaci Bryce'a Browna. Słyszymy, że klub ze Szczecina na razie nie planuje kolejnych transferów, mimo że mógłby pozyskać jeszcze jednego zawodnika zagranicznego (gra w rozgrywkach ENBL umożliwia grę z 6 obcokrajowcami). To jednak nie oznacza, że polski szkoleniowiec nie obserwuje rynku transferowego. Podobnie jest z innymi trenerami. Z naszych informacji wynika, że niemal wszystkie zespoły w lidze planują dokonać zmian! Teraz - z racji meczów reprezentacji - jest idealny moment na zrobienie porządków w składach.
Ważny ruch wykonali właśnie przedstawiciele Suzuki Arki Gdynia, którzy błyskawicznie zareagowali na kłopoty ze zdrowiem swojego lidera, Jamesa Florence'a. Jego miejsce - w najbliższym miesiącu (4 mecze) - zajmie William Garrett, gwiazda Czarnych Słupsk z zeszłego sezonu. Gdynianie głębiej sięgnęli do kieszeni i podpisali z nim miesięczny kontrakt, jego debiut planowany jest na mecz z PGE Spójnią.
Kontrakt miesięczny jest nieco zaskakujący, ale to sytuacja win-win dla obu stron. Klub zyskuje jakościowego zawodnika w miejsce Florence'a, a Garrett - poprzez możliwość gry w PLK (duża rola w zespole) - będzie miał inną pozycję na rynku transferowym. Ale... w Gdyni mówią nam, że każdy wariant jest możliwy, nawet ten, że zobaczymy Florence'a i Garretta razem grających na parkiecie. "Zawsze można usiąść do rozmów" - przekonują nas przedstawiciele gdyńskiego klubu.
Legia Warszawa aktywna na rynku
Nie jest tajemnicą, że Billym Garrettem w ostatnim czasie interesowały się także inne polskie kluby, jego agent prowadził m.in. wstępne rozmowy z Legią Warszawa. Klub ze stolicy jest aktywny na rynku transferowym, trener Wojciech Kamiński przegląda różne kandydatury zawodników, ale nie jest powiedziane, że Legia już teraz zdecyduje się na zakontraktowanie nowego gracza. Dodajmy, że wicemistrzowie Polski mają dwa wolne miejsce dla obcokrajowców (Geoffrey Groselle gra jako Polak).
- Śledzimy, co się dzieje na rynku, bo mamy jeszcze dwa miejsca dla obcokrajowców. Nie wiem, czy mamy pieniądze na to, ale to jest już inna sprawa. Jeżeli znajdziemy zawodnika, który będzie pasował do tej drużyny, to nie jest wykluczone, że taki transfer będzie. Jeżeli nie znajdziemy, też sobie z tym poradzimy. Na razie nie mamy nikogo. Jak pokazał początek sezonu: jedna kontuzja (Travis Leslie - przy. red.) plus problem z dojściem do pełnej formy niektórych zawodników spowodował, że graliśmy poniżej oczekiwań - mówił ostatnio szkoleniowiec warszawskiego zespołu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: nagranie wyświetlono ponad 2 mln razy. Co za gest!
Twarde Pierniki bez strzelca
- Dla mnie to jeden z głównych kandydatów do najlepszego strzelca PLK - tak o transferze Marcusa Burka do Twardych Pierników Toruń mówił Rafał Juć, skaut Denver Nuggets. Polak świetnie znał Amerykanina, bo ten wystąpił w dwóch meczach Ligi Letniej (rozgrywanej w Las Vegas) w zespole Nuggets. Zdobył w nich łącznie sześć punktów. Szefowie klubu z NBA byli z niego zadowoleni, w Polsce miał pokazać pełnię swoich umiejętności. Trener Milos Mitrović liczył na to, że Burk będzie zawodnikiem, na którym oprze atak swojej drużyny.
Nic z tego. Amerykanin zawiódł na całej linii, był bardzo pasywny i nieskuteczny. Niczym się nie wyróżniał, w siedmiu meczach zdobył łącznie zaledwie 41 punktów. Kontrakt - po spotkaniu z Legią - został z nim rozwiązany. Klub szuka w tym momencie nowego łowcy punktów, lada moment powinniśmy poznać nazwisko. To druga zmiana w toruńskim zespole, wcześniej umowę rozwiązano z Jordanem Burnsem.
- Cały czas bardzo mocno obserwujemy rynek, w miarę swoich możliwości finansowych. Nie możemy sobie pozwolić, by nasi 19-latkowie grali po 30 minut - to nie był plan. Sprowadzaliśmy zawodników zagranicznych, aby robili przewagę, a oni na razie tego nie robią. Musimy coś z tym zrobić - mówił ostatnio Milos Mitrović.
Czarni Słupsk szukają kreatora
Czarni Słupsk mają problem. Organizacja gry w tym zespole mocno szwankuje. Obserwatorzy podkreślają, że jest to efekt słabej gry filigranowego rozgrywającego Diante Watkinsa, który do Słupska trafił po występach na zapleczu tureckiej ekstraklasy. Tam prezentował się nieźle, podobnie było w sparingach przedsezonowych. W meczach Energa Basket Ligi nie stanął jednak na wysokości zadania, nie był takim generałem, jakiego się w Słupsku spodziewali. Kiepsko organizował grę, popełniał sporo strat.
Wiemy, że trwają rozmowy, by przedwcześnie zakończyć z nim współpracę, nie są to łatwe negocjacje, bo zawodnik ma gwarantowany kontrakt. Z naszych informacji wynika, że jest bliżej niż dalej w kwestii pożegnania się z Amerykaninem, lada moment powinniśmy przeczytać oficjalny komunikat. W jego miejsce ma zostać zakontraktowany nowy playmaker, który poukłada grę słupskiego zespołu (bilans 3:4). W najbliższym spotkaniu nie wystąpi kontuzjowany Zack Bryant (problem z mięśniem dwugłowym).
PGE Spójnia też ma problemy
W zespole PGE Spójni Stargard zaszła już jedna zmiana. Do składu dokooptowano Amerykanina Courtneya Fortsona, który miał poprawić organizację gry, i już widać, że środkowi będą mieli z nim "dobre życie". Forston w meczu derbowym z Kingiem Szczecin miał aż 13 asyst, a środkowi: Jones i Sulima łącznie zdobyli 42 punkty. W Stargardzie widzą jednak, że w drużynie nie wszystko wygląda tak, jak to sobie zakładali przed sezonem. Nie najlepiej prezentują się Amerykanie: Isiah Brown i Jordan Mathews (mogą odejść), a Tomasz Śnieg nie ma z kolei wysokich notowań u trenera Machowskiego (w trzech ostatnich meczach zagrał... niecałe 7 minut). Należy spodziewać się kolejnych zmian w stargardzkim zespole, który aspiruje do walki o udział w fazie play-off.
Mają bilans 6:1, są aktywni na rynku
Sporo dzieje się w Treflu Sopot, który wygrał 6 z 7 meczów. Trener Żan Tabak i dyrektor sportowy Tomasz Kwiatkowski są aktywni na rynku transferowym. Zacznijmy od tego, że Trefl Sopot czeka na przyjazd (na dniach) Jeana Salumu, który jest w trakcie rehabilitacji kontuzjowanego ścięgna Achillesa. Trener jest fanem jego umiejętności i nie ukrywa, że chciałby z nim współpracować. Jeśli jednak wyniki badań nie będą optymistyczne, to zapewne dojdzie do zakończenia współpracy (teraz kontrakt jest zawieszony).
Od wyników badań sopocianie uzależniają dalsze decyzje na rynku transferowym. Wiemy, że trwają zaawansowane poszukiwania gracza podkoszowego, a ewentualny brak Salumu też wpłynie na przyszłość Garretta Nevelsa (ma kontrakt do końca sezonu, z opcją rozwiązania go w grudniu). W klubie zdają sobie jednak sprawę, że kapitalne występy Amerykanina nie przechodzą bez echa na rynku transferowym, dlatego są przygotowani na różne warianty.
Gdzie jeszcze zmiany?
To jednak nie koniec zmian. Wiemy, że w Lublinie nie są zadowoleni z postawy Estończyka Kregora Hermeta, który prezentuje się dużo poniżej oczekiwań, trener Artur Gronek spodziewał się, że będzie to ważny zawodnik w jego ofensywnej układance. Jak na razie Estończyk mocno zawodzi, w siedmiu meczach... zdobył zaledwie 37 punktów. Nie można wykluczyć takiego scenariusza, że Hermet przedwcześnie pożegna się z zespołem.
Przedstawiciele Rawlplug Sokoła Łańcut też są bardzo aktywni na rynku transferowym. Po zakontraktowaniu Coreya Sandersa teraz szefowie beniaminka i trener Radosław Soja skupiają się na pozyskaniu nowego podkoszowego (pojawiają się pierwsze kandydatury).
Roszad należy spodziewać się także w zespole Tauron GTK Gliwice, który niedawno rozstał się z rozgrywającym Troyem Franklinem. Aktywni na rynku transferowym są także szefowie mistrza Polski WKS-u Śląska Wrocław (bardzo wąska rotacja) i wicelidera BM Stali Ostrów Wielkopolski (możliwość posiadania sześciu obcokrajowców w składzie).