Walka klubów o zawodników, szalona kolejka debiutantów!
Pięć debiutów w jednej kolejce i to na kluczowych pozycjach? Proszę bardzo: w Energa Basket Lidze wszystko jest możliwe! Pikanterii dodaje fakt, że kluby walczyły ze sobą o tych samych zawodników. Jak się zaprezentowali?
Scottie Reynolds -> BM Stal Ostrów Wielkopolski
- Teraz każdy jest aktywny na rynku transferowym, więc to całkowicie normalne, że oferty tych zawodników trafiają do wielu klubów. Nic dziwnego, że walczymy ze sobą, bo wybór jest ograniczony, a też nie wszyscy gracze chcą przyjeżdżać do Polski. Prawda jest taka, że jeśli ktoś nie szuka, nie jest aktywny na rynku, to nie jest w tym biznesie - mówi nam jeden z trenerów, zaangażowanych w proces rekrutacji koszykarza w trakcie trwania sezonu. W 6. kolejce PLK - na parkietach PLK - zanotowaliśmy aż pięć debiutów!
"Szaloną kolejkę debiutantów" rozpoczął w Ostrowie Wielkopolskim 35-letni Scottie Reynolds, który podpisał kontrakt z miejscową BM Stalą, jedną z rewelacji tego sezonu w Energa Basket Lidze. Doświadczony rozgrywający zajął miejsce zwolnionego wcześniej Quentina Snidera, który na jeden z treningów przyszedł pod wpływem alkoholu (kontrakt rozwiązany za porozumieniem stron). Można powiedzieć, że Amerykanin zrobił przysługę klubowi, bo i tak byłby zapewne zwolniony z powodu słabej formy sportowej.
Trener Andrzej Urban od kilkunastu dni szukał na rynku nowego rozgrywającego, który jednak nie zaburzy ustalonej wcześniej hierarchii w zespole. Dlatego np. nie zdecydowano się na Maurice'a Watsona, byłego zawodnika Twardych Pierników Toruń (grał w Belgii, teraz Rumunia). Negocjowano warunki kontraktu ze Sterlingem Gibbsem, ale finalnie zawodnik nie zgodził się na przedstawione dwie propozycje i trafił do Torunia. Reynolds w debiucie zdobył 11 punktów i miał 4 asysty. To zawodnik, który dobrze organizuje grę, chce kreować pozycje dla kolegów, w Ostrowie mówią, że ma "smykałkę do podań".
Komentarz trenera Urbana nt. transferu:
Po tym jak wpłynęła do klubu oferta Reynoldsa, dokładnie go zeskautowaliśmy pod kątem mocnych i słabych stron. Uznaliśmy, że będzie pasował do naszej układanki. My już wypracowaliśmy swój system, nie chcieliśmy gracza, który narzuci swoje warunki. Scottie to rozgrywający, który myśli o zespole. Nie zależy mu na zdobywaniu punktów, chce organizować grę i kreować pozycje dla kolegów, co pokazał w debiucie. Oczekuję od niego, że będzie prowadził naszą grę w dobrym rytmie.
Prezes Anwilu Włocławek: wzmocnienia tak, ale bez nerwowych ruchów
Szokujący obrazek w polskiej lidze. "To on nas okłamał!"