Powiedzmy sobie szczerze, to nie było piękne widowisko. Zresztą jak nazwać mecz, w którym obie drużyny zdobyły łącznie zaledwie 98 punktów?
O triumfie "Pomarańczowych" zadecydowała przede wszystkim druga kwarta, w której gorzowianki (we własnej hali!) potrafiły zdobyć zaledwie... 3 "oczka", z czego jedno po faulu technicznym Stephanie Mavungi.
Podopiecznym Dariusza Maciejewskiego nie można było odmówić woli walki, ale 30 procent skuteczności rzutów z gry (0/14 za 3), 14/23 z linii rzutów wolnych i 24 straty w meczu o życie? To nie mogło się udać.
ZOBACZ WIDEO: Piękna miss Euro wbiła szpilkę gwiazdorowi Szwecji
A trzeba powiedzieć, że jeszcze niespełna trzy minuty przed końcem przyjezdne prowadziły różnicą tylko sześciu punktów (48:42). Przy tak niskim wyniku taka przewaga i tak wyglądała jednak nieźle.
Podopieczne Karola Kowalewskiego nie mogły odjechać, bo nie działały ich dwie mocne bronie. Aktualne wicemistrzynie Polski miały tylko 5/32 zza łuku (15 procent skuteczności), a wielka liderka Erica Wheeler do 4/13 z gry dołożyła sześć strat.
W wielkim finale Energa Basket Ligi Kobiet BC Polkowice zmierzy się z Pszczółką Polski Cukier AZS UMCS Lublin, która w swoim półfinale ograła 3:0 obrońcę tytułu VBW Arka Gdynia.
Dodajmy, że "Pomarańczowe" w tym sezonie wygrały już Suzuki Superpuchar Polski oraz Suzuki Puchar Polski. Teraz czas na decydującą rozgrywkę, bo tytuł mistrza kraju to cel główny na ten sezon.
PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski - BC Polkowice 44:54 (14:13, 3:12, 17:18, 10:11)
PSI Enea: Courtney Hurt 13 (11 zb), Stephanie Jones 12 (10 zb), Anna Makurat 8, Dominika Owczarzak 4, Karolina Matkowska 4, Wiktoria Keller 2, Katarzyna Dźwigalska 1.
BC: Erica Wheeler 11, Artemis Spanou 11, Sasa Cado 10, Weronika Gajda 6, Alicja Grabska 4, Stephanie Mavunga 4, Aleksandra Zięmborska 4, Weronika Telenga 4, Klaudia Gertchen 0.
stan rywalizacji: 3:0 dla BC Polkowice, awans do finałów Energa Basket Liga Kobiet
Zobacz także:
Katastrofa Lakers. Ta porażka może ich dużo kosztować
Ważny gracz wraca do formy, a Legia odzyskała chęci. Trener zdradza, co pomogło