Jeszcze przed meczem wiadomo było, że otwierające EuroBasket 2009 w grupie A spotkanie będzie emocjonujące przede wszystkim na trybunach. Szczególnie kibice Macedonii tłumnie stawili się w poznańskiej Arenie, jednak żywiołowy doping nie pomógł ich koszykarzom, którzy zostali zdeklasowani przez Greków 86:54. Do zwycięstwa podopiecznych Jonasa Kazluaskasa poprowadził Vasileios Spanoulis, zdobywca 17 punktów.
Grecy od początku narzucili Macedończykom swój styl gry i zdominowali mecz. Świetnie grał przede wszystkim Spanoulis (11 punktów w tej części meczu), po którego akcji dwa plus jeden, jedni z faworytów Eurobasketu prowadzili już 16:3. Macedończycy impas strzelecki przerwali dopiero w 6 minucie trafieniem zza linii 6.25 m Vrbicy Stefanova, ale przewaga Greków wynosiła wtedy już 14 punktów (20:6). Trener Jonas Kazlauskas szybko zaczął na parkiet wpuszczać rezerwowych zawodników, którzy w niczym nie ustępowali swoim kolegom z pierwszej piątki. Efekt? Złoci medaliści mistrzostw Europy z 2005 roku po 10 minutach prowadzili 28:13.
Druga kwarta zaczęła się od 7 punktów z rzędu zdobytych przez Greków. Pod koszami dobrze spisywał się rezerwowy Sofokles Schortsanitis. Macedończycy mieli spore problemy z faulami, które wymuszali obwodowi gracze trenera Kazlauskasa. Nieco ożywienia w ofensywnych poczynaniach wprowadził Predrag Samardziski - środkowy Żeleznika Belgrad najpierw zdobył punkty efektownym wsadem, a potem piękną asystą otworzył drogę do kosza Stojanovskiemu. W 19 minucie potężnym slam dunkiem kontratak Macedonii zakończył Jeremiah Massey (9 punktów w I połowie), jednak to były jedyne pozytywne aspekty gry tej drużyny w drugiej kwarcie. Do przerwy Grecy prowadzili aż 24 punktami (52:28).
Po 20 minutach gry zespoły zmieniły stron, jednak nie zmienił się obraz gry. Wśród Greków środkowego Bourousisa zmienił Koufos i była to świetna decyzja. Zaledwie 20-letni środkowy Utah Jazz blokował, zbierał i zdobywał punkty, a jego drużyna z minuty na minutę powiększała swoją przewagę. W ostatniej części meczu trenerzy pozwolili pograć rezerwowym, a przewaga Greków cały czas oscylowała w okolicach 30 punktów. Mecz otwarcia w grupie A potwierdził, że siłą reprezentacji Grecji będzie zespołowość i długa ławka. Macedończycy aby myśleć o awansie będą musieli pokonać kogoś z dwójki Izrael - Chorwacja.
Macedonia - Grecja 54:86 (13:28, 15:24, 9:17, 17:17)
Macedonia: Jeremiah Massey 12, Pero Antic 9, Todor Gechevski 9, Predrag Smardziski 8, Vojdan Stojanovski 6, Vrbica Stefanov 3, Dimitar Mirakovski 3, Riste Stefanov 2, Damjan Stojanovski 2, Dime Tasovski 0, Pero Blazevski 0.
Grecja: Vasillis Spanoulis 17, Sofoklis Schortsanitis 11, Ioannis Bourousis 11, Efstratios Perperoglou 10, Nikolaos Zisis 8, Kostas Koufos 6, Georgios Printezis 6, Ioannis Kalampokis 5, Andreas Glyniadakis 5, Nick Calathes 4, Konstantinos Kaimakoglou 3, Antonios Fotsis 0.