David Brembly: Liczę na rewanż ze Stalą w finale [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: David Brembly
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: David Brembly

- PLK? Myślę, że są pewne aspekty, które można byłoby poprawić. Trzeba pracować nad produktem. Myślę, że Bundesliga jest świetnym przykładem do naśladowania. To jest liga znakomicie zorganizowana - mówi David Brembly.

Pod koniec lutego David Brembly wrócił do Energa Basket Ligi po siedmiu rozegranych sezonach w Bundeslidze, gdzie reprezentował barwy m.in. Medi Bayreuth, Ratiopharm Ulm czy Eisbaren Bremerhaven. Wcześniej w Polsce przez lata był związany z Treflem Sopot. Tam w sezonie 2012/2013 współpracował... z trenerem Żanem Tabakiem. Nie jest tajemnicą, że Chorwat bardzo nalegał na transfer Brembly'ego. Enea Zastal BC Zielona Góra musiał sporo zapłacić za wykup jego kontraktu z niemieckiego Syntainics MBC.

28-latek jest bardzo zadowolony z pobytu w PLK, choć czuje duży niedosyt po ostatnim finale, w którym jego Zastal przegrał z Arged BM Stalą 2:4. Teraz liczy, że wraz z zespołem z Zielonej Góry sięgnie po złoty medal, bo tego krążka brakuje mu w kolekcji. Warto też dodać, że Brembly być może wystąpi w kadrze Polski 3x3. Sprawa jest w toku, pilotuje ją m.in. trener reprezentacji Piotr Renkiel.

- Sprawa cały czas jest sprawdzana. Jeśli do tego dojdzie, to muszę oczywiście zrezygnować z gry w niemieckiej kadrze. Na razie nie wiem, czy do tego dojdzie. Wszystko jest w toku. Jeśli będzie to otwarty temat, to będę musiał po raz drugi podjąć taką decyzję. Kilkanaście lat temu było podobnie, ale wtedy zrzekłem się gry dla Polski - mówi nam David Brembly.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wzruszające sceny. Nagranie polubiło już ponad milion osób!

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Transfer do Polski był dobrą decyzją? Warto było opuszczać Bundesligę i przenieść się do Energa Basket Ligi?

David Brembly, koszykarz Enea Zastalu BC Zielona Góra: Jestem zadowolony z transferu, nie żałuję przenosin. Cieszę się, że wróciłem do Polski. W PLK gra mi się fajnie, do tego mam możliwość rywalizacji w bardzo mocnych rozgrywkach VTB. To dla mnie duża motywacja, bo tam są wymagający rywale, od których można się wiele nauczyć. A też warto dodać, że ten sezon w PLK jest bardzo wyrównany i szalony. Spójrz na wyniki do tej pory. Jest dużo niespodzianek, sensacji. Każdy może ograć każdego.

Jak wyglądały kulisy pana przejścia z ligi niemieckiej do polskiej? Pamiętam, że strony długo negocjowały, raz było blisko, a później znów się transfer oddalał. Saga transferowa trochę trwała...

Dokładnie tak było. Strony musiały się dogadać co do kwoty buy-outu. Faktycznie trochę czasu upłynęło, zanim udało się te wszystkie szczegóły wynegocjować, ale tak to jest w tym biznesie. Byłem cierpliwy, choć myślałem, że nie dojdzie do tego transferu.

Bo?

Takie były pierwsze sygnały ze strony trenera i władz klubu. Nawet rozmowy utkwiły w pewnym momencie w martwym punkcie, ale Zastal wykazał się dużym zaangażowaniem. Czułem, że klub z Zielonej Góry, na czele z trenerem Tabakiem, bardzo mnie chce. To dla zawodnika znakomite uczucie, gdy inny klub za wszelką cenę dąży do transferu. Zwłaszcza, że to zespół z czołówki, który miał wtedy świetnego trenera i walczył o wysoką pozycję w PLK i w VTB. To był krok do przodu. Transfer do Zastalu był dla mnie dużą szansą.

Ale grał pan przecież w Bundeslidze.

Tak, ale nie ukrywam, że miałem trochę dość grania na dole Bundesligi, choć MBC to dobre miejsce do tego, by się wybić i wskoczyć na wyższy poziom. Ja nie ukrywam, że chciałem posmakować walki o mistrzostwo danego kraju. Nie mam tego krążka w swojej kolekcji, więc jak tylko usłyszałem, że jest taka możliwość, to długo się nie zastanawiałem. Dlatego dziękuję władzom niemieckiego klubu, że nie stanęły mi na drodze i pozwoliły mi odejść do innego pracodawcy. Rozstaliśmy się w zgodzie.

Jaka była pierwsza myśl, gdy zadzwonił Żan Tabak, pana były trener z Sopotu?

Byłem pozytywnie zaskoczony! Nie ukrywam, że powrót do Polski mnie ekscytował. Tutaj się wychowałem, uczyłem się podstaw koszykówki w Sopocie, czuję się tutaj jak w domu. Żan Tabak był dużym magnesem do transferu. Wykonał świetną pracę w Zastalu, rozwinął wielu zawodników.

Żan Tabak zwykle szukał graczy, którzy mają predyspozycje do gry w obronie. Pan je ma?

Myślę, że tak. Lubię grać w obronie. Sprawia mi to dużą frajdę. Powstrzymanie kogoś cieszy mnie tak samo jak zdobycie punktów. Tego mi bardzo brakowało w MBC. Ten zespół nie miał takiej tożsamości. Tam było: ktoś nam rzuci 20 pkt, to my spróbujemy rzucić 21-22. Topowe drużyny tak nie grają. Wszystko zaczyna się od obrony.

Czy przed rozpoczęciem tego sezonu myślał pan o zmianie klubu? Pytam, bo zmienił się trener, Żan Tabak, który bardzo chciał pana w drużynie, przeniósł się do Hiszpanii.

Nie. W ogóle nie było takich rozmów. Miałem podpisany kontrakt na 1,5 roku. Cieszyłem się, że znów będę mógł walczyć o mistrzostwo Polski i zagram w lidze VTB. Nie było żadnych zawahań z mojej strony. Nie ukrywam, że bardzo mi zależy na złocie. Tego medalu nie mam jeszcze na półce. Będę mocno o to walczył.

Po zeszłym sezonie był duży niedosyt?

Tak. Mam nadzieję, że będziemy mieli okazję zagrać rewanż z Arged BM Stalą Ostrów Wielkopolski w finale.

Jak na tle Bundesligi ocenia pan PLK?

Powiedzmy sobie wprost: w Bundeslidze jest więcej pieniędzy, co przekłada się na poziom koszykarski. Kluby stać na zakontraktowanie sześciu jakościowych obcokrajowców, którzy mają duże doświadczenie albo są po dobrych szkołach w USA. Uważam, że gra jest bardziej atletyczna. Pierwszych osiem drużyn rywalizuje też w europejskich pucharach, co też ułatwia pozyskanie lepszych obcokrajowców.

David Brembly: PLK powinna wziąć przykład z Bundesligi
David Brembly: PLK powinna wziąć przykład z Bundesligi

W PLK jest fizycznie?

Tak, ale nieco inaczej niż w Bundeslidze. Uważam, że w PLK dużo więcej uwagi poświęca się kwestiom taktycznym. Trenerzy są dobrze przygotowani, dużo analizują i oglądają. Scouting jest na wysokim poziomie.

Pan się szybko o tym przekonał. Pamiętam, że trenerzy odpuszczali pana na dystansie, zachęcając w ten sposób do rzucania.

Bo mi nie wpadało! To mnie akurat nie zaskoczyło. Skoro ktoś ma słabą skuteczność, to normalne, że tego zawodnika odpuszcza się i zachęca się w ten sposób do oddawania rzutów. To element taktyki. Choć faktycznie mogę przyznać, że w PLK dużą uwagę zwraca się na scouting i przygotowanie do meczu. Rywale są bardzo dobrze rozpracowani.

Jak pod względem organizacyjnym PLK wygląda na tle Bundesligi?

Myślę, że są pewne aspekty, które można byłoby poprawić. Myślę, że Bundesliga jest świetnym przykładem, który można naśladować. To jest liga znakomicie zorganizowana, która ma konkretne rozwiązania na każdą sytuację. Tam wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Można podpatrzeć, jak Niemcy robią niektóre rzeczy. To by na pewno pomogło PLK.

Dlaczego David Brembly w 2014 roku opuścił Sopot i pojechał do Niemiec?

Bo tutaj nie było dla mnie minut, kolejni trenerzy w Treflu w ogóle na mnie nie stawiali. Coś obiecywali przed sezonem, a później nic z tego nie wychodziło. Klub mnie nie promował. Chciałem coś zmienić w życiu, zacząć nowy rozdział w karierze. Uważam, że decyzja o wyjeździe do Niemiec była strzałem w dziesiątkę. Trafiłem do mocnych zespołów, z każdym kolejnym rokiem nabywałem doświadczenia i pewności siebie. Można powiedzieć, że rosłem wraz z Bundesligą, która z roku na rok stawała się coraz lepsza. Uważam, że jest to teraz jedna z najlepszych lig w Europie.

Dyscyplina 3x3 pana interesuje?

Jak najbardziej! To coś nowego, co świetnie się rozwija, dużo osób się tym interesuje. To jest sport olimpijski. Na pewno będę chciał spróbować swoich sił, być może pojadę na zgrupowanie i tam zobaczę, na co mnie stać. Nie miałem jeszcze okazji, ale na pewno nie mówię "nie".

Czy pan może zagrać dla reprezentacji Polski 3x3?

Wygląda na to, że chyba... mogę! Sprawa cały czas jest sprawdzana. Jeśli do tego dojdzie, to muszę oczywiście zrezygnować z gry w niemieckiej kadrze. Na razie nie wiem, czy do tego dojdzie. Wszystko jest w toku. Jeśli będzie to otwarty temat, to będę musiał po raz drugi podjąć taką decyzję. Kilkanaście lat temu było podobnie, ale wtedy zrzekłem się gry dla Polski.



CZYTAJ TAKŻE:
Debiutant w kadrze mówi o ogniu i chaosie. Jest też wątek FAME MMA [WYWIAD]
Trener Trefla: Liga polska jest specyficzna. Nam mówi o słowach Tabaka [WYWIAD]
Kibice krzyczą na niego "włocławski harpagan". Nam mówi, dlaczego wybrał Anwil
Miłoszewski: Wiem, że zrobiłem problem Jasińskiemu. Kulisy zatrudnienia w Kingu

Źródło artykułu: