Po wielkich hitach pozostały tylko wspomnienia. Teraz szykuje solidny łomot zamiast wielkich emocji

Materiały prasowe / KK Włocławek / P. Kieplin / Na zdjęciu: koszykarze Anwilu i Zastalu
Materiały prasowe / KK Włocławek / P. Kieplin / Na zdjęciu: koszykarze Anwilu i Zastalu

Jeszcze jakiś czas temu taka konfrontacja przyciągnęłaby na trybuny tłumy fanów, którzy ostrzyliby sobie zęby na niezłe fajerwerki. Nie tym razem. Anwil Włocławek na teren mistrza Polski jedzie jak na ścięcie.

W ostatnich sezonach rywalizacja tych drużyn była ozdobą całej Energa Basket Ligi. Genialną półfinałową serię i Quintona Hosleya, który "zamordował Stelmet", pamiętają do dziś wszyscy.

To już jednak tylko wspomnienia, bo od tego czasu dużo się zmieniło. Aktualnie we Włocławku mogą tylko z zazdrością patrzeć na to, co wyprawiają rywale z Zielonej Góry tak na krajowym podwórku, jak i w lidze VTB.

Anwil notuje fatalny sezon, najgorszy od lat. Wygrał 9 z 16 meczów i jest aktualnie na odległej 13. pozycji w ligowej tabeli. Słabe wyniki to jedno, a wszystko to, co dzieje się dookoła zespołu, to drugie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rajskie wakacje seksownej tenisistki

Z jednej strony pech i plaga kontuzji. Z drugiej złe, żeby nie powiedzieć fatalne wybory personalne. Po odejściu Igora Milicicia wszystko posypało się jak domek z kart. Jak dołożymy do tego jeszcze sprawy "okołoklubowe", jak te z "odchodzącym" i powracającym Ivanem Almeidą czy deportowaniem Kyndalla Dykesa - mamy obraz kompletny.

W piątek w Zielonej Górze Przemysław Frasunkiewicz oprócz wymienionej wyżej dwójki nie będzie mógł dodatkowo skorzystać z Andrzeja Pluty (złamana kość śródręcza, zawodnik jest już po operacji) i Shawna Jonesa (problem mięśniowy). Wydawało się, że uraz amerykańskiego środkowego nie jest poważny, ale badania wykazały, że wszystko nie goi się tak szybko, jak oczekiwano.

Zastal jest na zupełnie innym biegunie. Jest liderem EBL z bilansem 25 zwycięstw i 2 porażek - to już teraz zapewnia mu pierwsze miejsca przed fazą play-off. Gra zielonogórzan wzbudza zachwyt - nawet sam Żan Tabak jest pod wrażeniem i mówi, że jego podopieczni czynią cuda.

Z rytmu mistrza Polski nie wybiły liczne zmiany kadrowe. Odeszli Marcel Ponitka i Iffe Lundberg, ale w ich miejsce pojawili się nowi wartościowi gracze, jak chociażby Nikos Pappas. W przeciwieństwie do Frasunkiewicza, Tabak będzie miał do swojej dyspozycji pełny skład. Sam mecz będzie też szczególny dla Krzysztofa Sulimy, który niedawno zamieniła Anwil na Zastal.

Scenariusz na to spotkanie wydaje się być tylko jeden. Nie zapowiada się, żeby to spotkanie na długo mogło zapaść w pamięci kogokolwiek.

Enea Zastal BC Zielona Góra - Anwil Włocławek / piątek 5 marca, godz. 17:35

Zobacz także:
Jeden moment wystarczył. Pięć minut, które rozłożyło Śląsk na łopatki
VBW Arka potwierdzi dominację? Czas na wielki sprawdzian i próbę nerwów

Komentarze (10)
avatar
Tańczący z łopatą
5.03.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No i to jest właśnie marna manipulacja i interpretacja rzeczywistości po toruńsku. Jak oni wygrali z Zastalem przypadkowym rzutem z połowy boiska to wygrali skillem. Jak wygrali z nami 8 punkta Czytaj całość
avatar
Asphodell
5.03.2021
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Nie ma to jak przed meczem ferować wyniki. Do Torunia, przynajmniej zdaniem zielonogórskich ekspertów, też Zastal przyjeżdżał, żeby nas zlać. Tak samo po łomot jechaliśmy do ZG a okazało się, ż Czytaj całość
avatar
kiks
5.03.2021
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Jako kibic Zastalu chylę czoła przed każdym przyjezdnym zespołem i tak też Tabak uczy swych zawodników podchodzić do każdego rywala. A jeśli nawet dojdzie do wysokiej przegranej Anwilu to rolą Czytaj całość
avatar
ABC- prawdziwy
5.03.2021
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Artykuł o niczym i przypomina pompowanie balonika w stylu zespołów z Kujaw-Pomorza...Zastal podchodzi do każdego spotkania tak samo...z szacunkiem i pokorą dla przeciwnika ale bez respektu bo t Czytaj całość
avatar
obserwator SE
5.03.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Panie Redachtorze - ciszej nad tą trumną.