Los Angeles Clippers mieli zdobyć mistrzostwo NBA w sezonie 2019/2020, tymczasem odpadli już w drugiej rundzie fazy play-off. Drużyna Doca Riversa rozczarowała, a doświadczony trener stracił posadę po siedmiu latach pracy.
Jak donosi ESPN, ostateczna decyzja należała do Steve'a Ballmera, właściciela Los Angeles Clippers, którego majątek magazyn Forbes w lipcu 2020 roku oszacował na ponad 71 miliardów dolarów. 64-latek jest w tym momencie 11. najbogatszym człowiekiem na świecie.
Rivers nie chciał kontynuować współpracy bez jego 100-proc. poparcia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie naśladujcie ich! Jeden błąd i tragedia gotowa
"Doc był wspaniałym trenerem Clippers, niesamowitym ambasadorem i filarem naszego klubu w trudnych czasach" - napisał w oświadczeniu właściciel Steve Ballmer. "Wygrał dużo ważnych spotkań i położył podwaliny pod ten klub" - dodał.
Ballmer przed tym, jak podjął decyzję o rozwiązaniu współpracy z dotychczasowym trenerem, porozmawiał o tym z kilkoma najważniejszymi zawodnikami zespołu, żeby zaciągnąć ich opinii.
Podobno ani Kawhi Leonard, ani Paul George nie powiedzieli nic, co odwiodłoby Steve'a Ballmera od pomysłu przerwania współpracy z Riversem. Leonard w 2019 roku trafił do Clippers z Toronto Raptors, a George z Oklahomy City Thunder. Ich kontrakty są aktualne do sezonu 2021/2022, z czego ostatni rok jest "opcją zawodnika".
Doc Rivers objął drużynę z Los Angeles w 2013 roku. W siedmiu rozgrywkach zaliczył bilans 356-208, wygrywając 63-proc. spotkań w sezonie regularnym.
Czytaj także: Wielka awantura w lidze ukraińskiej. Zawodnicy skoczyli sobie do gardeł
BMSlam Stal. Łukasz Majewski: Niech każdy spojrzy w lustro i zacznie od siebie [WYWIAD]