NBA. Czwarty mecz serii dla Miami Heat! Jest już 3-1, Boston Celtics są pod ścianą

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Kevin C. Cox / Na zdjęciu: Tyler Herro (z lewej) i Goran Dragic
Getty Images / Kevin C. Cox / Na zdjęciu: Tyler Herro (z lewej) i Goran Dragic
zdjęcie autora artykułu

Miami Heat znów udowodnili, że są zespołem, w którym każdy się uzupełnia. Wygrali po raz trzeci w finale Konferencji Wschodniej. Boston Celtics są o jedną porażkę od wyeliminowania i końca sezonu.

W tym artykule dowiesz się o:

Miami Heat od awansu do wielkiego finału NBA dzieli już tylko jeden krok. Drużyna z Florydy pokonała w środę Boston Celtics 112:109 i w serii do czterech zwycięstw, prowadzi 3-1.

Tyler Herro eksplodował. 20-latek, dla którego jest to debiutancki sezon w lidze, w tak ważnym meczu fazy play-off rzucił aż 37 punktów. Trafił 14 na 21 oddanych rzutów, w tym 5 na 10 z dystansu, a ponadto miał sześć zbiórek i trzy asysty.

Jimmy Butler dodał 24 punkty, Goran Dragić 22, a Edrice Adebayo miał 20 "oczek" i 12 zbiórek. Heat znów udowodnili, że są świetnym kolektywem, który wzajemnie się uzupełnia.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sprinterzy w szoku! Tego na mecie nie spodziewali się

Dragić trafił kluczowy rzut za trzy z rogu boiska na minutę i 36 sekund przed końcem meczu, dając swojej drużynie prowadzenie 105:98. W następnym posiadaniu Butler wypatrzył wchodzącego pod kosz Herro, a pierwszoroczniak udanie wykończył akcję i doprowadził do wyniku 107:98.

- Ma w sobie dużo pokory - charakteryzował Tylera Herro trener Erik Spoelstra. - Jest przy tym pewny siebie. Nie boi się niczego, co w jego wieku jest rzadkością. Jednak jest przy tym wystarczająco pokorny, żeby trenować i czerpać od weteranów, których mamy w naszym zespole. Dużo na tym zyskuje, to jego świetne cechy - dodawał szkoleniowiec Heat.    Celtics robili wszystko, co w ich mocy, aby odrobić straty: za trzy trafili Jayson Tatum i Jaylen Brown, a faul przy rzucie z dystansu wymusił Kemba Walker i wykorzystał wszystkie trzy wolne. Bostończykom udało się zniwelować straty do dwóch punktów, ale Heat przy rzutach z linii nie drżała ręka. Podopieczni Erika Spoelstry triumfowali finalnie 112:109.

Tatum wszystkie swoje 28 punktów zdobył w drugiej połowie środowego meczu. - Nie rzuciłem nic w pierwszej części spotkania. To niedopuszczalne. Wiedziałem, że muszę zacząć grać lepiej i to starałem się zrobić - komentował niezadowolony skrzydłowy.

Celtics na nic zdało się też 21 punktów Browna czy 20 Walkera. Marcus Smart miał 11 "oczek" i 10 asyst. - To jeszcze nie koniec. Możemy ich pokonać. Chodzi o dumę. Chodzi o chęć dokonania tego. W następnym meczu wyjdziemy na parkiet i musimy pokazać, co w nas buzuje - mówił Kemba Walker.

Piąty mecz finału Konferencji Wschodniej odbędzie się w nocy z piątek na sobotę o godz. 2:30 czasu polskiego.

Miami Heat ostatni raz w finale NBA byli w sezonie 2013/2014, kiedy w ich barwach o mistrzostwo walczyło wielkie trio Dwyane Wade - LeBron James - Chris Bosh.

Wynik:

Miami Heat - Boston Celtics 112:109 (24:23, 26:21, 27:32, 35:33) (Herro 37, Butler 24, Dragic 22 - Tatum 28, Brown 21, Walker 20)

Stan serii: 3-1 dla Heat

Czytaj także: Stelmet Enea BC postraszył Zenit. Obiecujący debiut mistrzów Polski w nowym sezonie VTB Anwil Włocławek odbił się od Europy. Belgowie obdarli włocławian ze złudzeń 

Źródło artykułu: