To były świetne informacje dla wszystkich zawodników NBA. Od 1 maja organizacja miała zezwolić zespołom na otwieranie miejsc treningowych w stanach, które znoszą ograniczenia przebywania w domu w związku z pandemią koronawirusa. Oczywiście miały być pewne obostrzenia. Drużyny nie mogły przeprowadzać zajęć grupowych, a tylko indywidualne.
Już wiadomo, że termin pierwszego maja jest nierealny. Komisarz Adam Silver musiał wycofać się ze swojego planu i zrobić krok w tył. Jego decyzja była zbyt pochopna, na co wskazywało wielu ekspertów zajmujących się tematem pandemii.
Sytuacja związana z koronawirusem w Stanach Zjednoczonych nadal jest bardzo zła. We wtorek w kraju odnotowano już ponad milion zakażeń COVID-19. To prawie jedna trzecia wszystkich zdiagnozowanych osób na świecie. Oprócz tego Stany Zjednoczone są krajem, gdzie wskutek SARS-CoV-2 zmarło najwięcej osób (ponad 57 tysięcy).
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Paraolimpijczycy o wsparciu sponsorów. "Nikt się nie wycofał"
Co dalej z NBA? Według wstępnych założeń ligi, zawodnicy będą mogli wrócić do treningów najwcześniej 8 maja, jednak jest to data umowna. W najbliższych dniach organizacja opracuje nowy plan, który zacznie wdrażać w życie.
Nie będzie to jednak łatwe zadanie, gdyż każdy stan w USA ma swoje inne ograniczenia. Niektóre jak Kolorado, Tennessee, Georgia czy Minnesota gotowe są pozwolić sportowcom na powrót do treningów. Na przeciwnym biegunie są natomiast Kalifornia czy Nowy Jork, gdzie pandemia koronawirusa wyrządziła największe krzywdy.
Zobacz także: Shaquille O'Neal pokazał wielkie serce
Zobacz także: Tony Wroten wychwala Anwil w hiszpańskiej prasie. "Świetne doświadczenie, Milicić bardzo mi pomógł"