Marcin Gortat razem ze swoją narzeczoną mieszka w Orlando na Florydzie. Stany Zjednoczone obecnie są epicentrum pandemii koronawirusa na świecie. Do tej pory stwierdzono tam blisko 748 tys. zachorowań na COVID-19. 39425 osób zmarło.
Stan Floryda, gdzie przebywa były reprezentant Polski w koszykówce, jest w mniejszym stopniu dotknięty zarazą np. w porównaniu z Nowym Jorkiem, ale i tak życie tam nie jest łatwe.
- Generalnie na Florydzie nie ma paniki. Ludzie z dużą rozwagą podchodzą do sytuacji. Siedzą w domach. Korzystają z własnych basenów, grillują. Generalnie życie w USA stanęło. Czas się zatrzymał. Jest także godzina policyjna, w trakcie której ludzie nie mogą się poruszać po mieście. To między 21 a 6 rano. Tylko gdzie mieszkańcy mają wychodzić jak wszystko jest zamknięte? - zdradził Gortat w rozmowie z WP SportoweFakty.
"Łapiąc powietrze w twarz, łapiąc wiatr w twarz" - czytamy w relacji na InstaStories, gdzie Gortat pochwalił się internautom, że korzystając z dobrej pogody udało mu się popływać motorówką.
Zobacz:
Marcin Gortat na celowniku Shaquille'a O'Neala. Polak wyśmiany przez legendę
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Zuzanna Górecka przebywa na kwarantannie. "Jeszcze nikt nie zrobił nam testów. Na razie siedzimy i czekamy"