NBA. Anthony Davis spudłował na zwycięstwo, Brooklyn Nets pokonali LA Lakers

Getty Images / Katharine Lotze / Na zdjęciu: Anthony Davis
Getty Images / Katharine Lotze / Na zdjęciu: Anthony Davis

Los Angeles Lakers sensacyjnie przegrali z Brooklyn Nets. Odbudowali się natomiast Houston Rockets, którzy wrócili na ścieżkę zwycięstw po czterech ostatnich porażkach.

Los Angeles Lakers po ostatnich dwóch wielkich zwycięstwach, nad Milwaukee Bucks i Los Angeles Clippers tym razem mierzyli się na własnym parkiecie z Brooklyn Nets. Wydawałoby się, że w ich formie o triumf nie powinno być trudno. Ale rzeczywistość okazała się inna, Spencer Dinwiddie trafił z półdystansu na 28,5 sekundy przed końcem meczu, dzięki czemu jego drużyna wygrała w Staples Center 104:102.

Gospodarze mieli szansę, aby wyrównać spotkanie, a nawet pokonać Nets w regulaminowym czasie. LeBron James wbił się pod sam kosz, ale kiedy już się tam znalazł, oddał rzut, a piłka zatańczyła na obręczy i jakimś cudem nie wpadła do środka. Lakers zanotowali jeszcze ofensywną zbiórkę.

"Jeziorowcy" mieli 5,8 sekundy, James ściągnął na siebie uwagę obrońców i poddał na obwód, gdzie czekał kompletnie niepilnowany Anthony Davis. Skrzydłowy, który trafieniem z dystansu doprowadził do wyrównania (102:102) chwilę wcześniej, tym razem nie trafił z tej odległości równo z syreną, a purpurowo-złoci ponieśli 14. porażkę w sezonie.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Piękny gol i wpadka. W Ameryce Południowej nie ma nudy

LeBron James miał 26 punktów oraz osiem zbiórek, a Anthony Davis otarł się o triple-double, zdobywając 29 punktów, 12 zbiórek i dziewięć asyst. Nowojorczycy triumfowali dopiero po raz 12 na wyjeździe, ale po dwóch sukcesach u siebie, już trzeci raz z rzędu i z bilansem 29-34 są coraz bardziej pewni udziału w play offach. Spencer Dinwiddie, ich bohater wywalczył 23 "oczka", a Caris LeVert zapisał przy swoim nazwisku 22 punkty.

Houston Rockets odbudowali się po czterech ostatnich porażkach i pokonali na własnym parkiecie Minnesotę Timberwolves 117:111. Goście prowadzili jeszcze w trzeciej kwarcie 80:73, ale podopieczni Mike'a D'Antoniego zanotowali wtedy serię 10-0, a następnie doprowadzili też do wyniku 94:86.

Teksańczycy potrzebowali tego zwycięstwa. - Byliśmy trochę zdesperowani i graliśmy bardziej twardo, naprawdę zależało nam na tym meczu - nie ukrywał D'Antoni, cytowany przez ESPN. - Mam nadzieję, że wyciągniemy z tego lekcję i nie będziemy musieli się już cofać - dodawał trener aktualnie szóstej drużyny Konferencji Zachodniej. Taki sam bilans, jak Rockets (40-24) ma też Oklahoma City Thunder.

James Harden rzucił 37 punktów. Leworęczny MVP z 2018 roku zaczął trafiać, we wtorek umieścił w koszu 11 na 19 oddanych prób, w tym 5 na 10 za trzy. Russell Westbrook dodał 27 "oczek", sześć zbiórek, siedem asyst i cztery przechwyty. Gospodarze zebrali tylko 33 piłki, ale nie przeszkodziło im to w pokonaniu Timberwolves. Było to czwarte bezpośrednie starcie tych drużyn i czwarty sukces Houston.

Luka Doncić zdominował mecz z San Antonio Spurs, zdobył 38 punktów, siedem zbiórek oraz osiem asyst, ale jego Dallas Mavericks musieli uznać wyższość San Antonio Spurs. Gospodarzy do triumfu numer 27 w sezonie zasadniczym poprowadził LaMarcus Aldridge, zdobywca 24 "oczek". Rudy Gay, wchodzący z ławki rezerwowych zaaplikował rywalom 17 punktów. Słabo spisał się znów Kristaps Porzingis, który trafił tylko 1 na 8 oddanych rzutów z dystansu.

Boston Celtics stoczyli świetny mecz z Indiana Pacers, podopieczni Nate'a McMillana odrobili aż 19 punktów straty i doprowadzili do wyrównania minutę przed końcem (109:109). Finisz należał jednak do Bostończyków, kluczowe trafienie zanotował Marcus Smart, który następnie trafił też dwa wolne i ustalił wynik spotkania na 114:111.

Jayson Tatum zanotował 30 punktów, Gordon Hayward wywalczył 27 punktów, 10 zbiórek i pięć asyst, a 20 "oczek" zapisał przy swoim nazwisku Daniel Theis. Słabiej wypadł Kemba Walker, który w pierwszym meczu tych zespołów zdobył aż 44 punkty - tym razem 11. Dla Pacers 28 punktów wywalczył Domantas Sabonis, a 27 Victor Oladipo. Celtics z bilansem 43-21 są na trzecim miejscu w Konferencji Wschodniej, Pacers zajmują piątą lokatę (39-26).

Wyniki:

Indiana Pacers - Boston Celtics 111:114 (22:30, 28:29, 30:35, 31:20)
(Sabonis 28, Oladipo 27, Warren 22 - Tatum 30, Hayward 27, Theis 20)

Washington Wizards - New York Knicks 122:115 (36:31, 18:39, 33:17, 35:28)
(Beal 39, Napier 21, Bryant 15 - Portis 20, Ntlikina 20, Randle 16, Barrett 16)

Chicago Bulls - Cleveland Cavaliers 108:103 (27:29, 27:23, 24:26, 30:25)
(White 20, Carter Jr. 17, Markkanen 15, Valentine 15, Porter Jr. 15 - Sexton 26, Drummond 21, Love 17)

Houston Rockets - Minnesota Timberwolves 117:111 (26:35, 26:21, 31:24, 34:31)
(Harden 37, Westbrook 27, Gordon 16 - Russell 28, Hernangomez 18, Johnson 16)

Memphis Grizzlies - Orlando Magic 115:120 (35:27, 28:23, 23:35, 29:35)
(Valanciunas 27, Brooks 21, Morant 21, Jackson 15 - Ross 24, Carter-Williams 20, Vucevic 19)

San Antonio Spurs - Dallas Mavericks 119:109 (27:29, 27:30, 29:26, 36:24)
(Aldridge 24, Gay 17, Belinelli 16 - Doncic 38, Hardaway Jr. 20, Finney-Smith 15)

Portland Trail Blazers - Phoenix Suns 121:105 (36:28, 18:25, 28:25, 39:27)
(Lillard 25, Ariza 22, McCollum 22, Anthony 21 - Booker 29, Saric 24, Rubio 21)

Golden State Warriors - Los Angeles Clippers 107:131 (26:35, 22:41, 29:35, 30:20)
(Bender 23, Wiggins 21, Poole 17 - Leonard 23, Jackson 16, Beverley 15, George 15)

Los Angeles Lakers - Brooklyn Nets 102:104 (33:27, 25:29, 22:31, 22:17)
(James 39, Davis 26, Kuzma 14 - Dinwiddie 23, LeVert 22, Luwawu-Cabarrot 13)

Czytaj także: Charles Barkley sprzeda nagrodę MVP i pamiątki po "Dream Teamie". Chce pomóc swojemu miastu
Enea Astoria weszła na właściwe obroty. Mateusz Zębski: To dopiero początek zwyżki formy 

Źródło artykułu: