NBA. Bradley Beal rzucił 53 punkty, Raptors pokonali Pacers różnicą... 46 punktów

Getty Images / Kevin C. Cox / Na zdjęciu: Bradley Beal
Getty Images / Kevin C. Cox / Na zdjęciu: Bradley Beal

Bradley Beal zaliczył rekordowy występ, ale to nie wystarczyło, aby pokonać Chicago Bulls. W innym ze spotkań Toronto Raptors roznieśli na własnym parkiecie Indianę Pacers. Carmelo Anthony trafił natomiast kluczowy rzut w meczu z Detroit Pistons.

Bradley Beal był świetnie dysponowany, zdobył rekordowe w karierze 53 punkty. 26-latek trafił 15 na 27 oddanych rzutów z gry, w tym 5 na 11 za trzy oraz 18 na 20 wolnych. To mógł być jego wieczór, ale zepsuli go koszykarze Chicago Bulls, którzy pokonali Washington Wizards trzeci raz w czwartym bezpośrednim spotkaniu.

Gospodarze z United Center mieli dosyć porażek, bo ostatnio ponieśli ich aż osiem z rzędu. Teraz po trzech kwartach prowadzili nawet 101:85, a ostatecznie pokonali "Czarodziejów" 126:117. Coby White nawiązał do wyczynu Michaela Jordana.

White, dla którego to debiutancki sezon w NBA w poprzednim spotkaniu przeciwko Phoenix Suns zapisał na swoim koncie 33 punkty. Teraz zaaplikował stołecznym również 33 "oczka" i został pierwszym rookie od czasów Jordana, który rzucił minimum 30 punktów w dwóch meczach z rzędu. - To wiele dla mnie znaczy i na pewno mnie podbuduje - nie ukrywał 20-letni absolwent uczelni North Carolina.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Tiger Woods musiał "nurkować" do śmietnika

Jeśli chodzi o mecz z Wizards, Zach LaVine dodał 32 punkty i trafił sześć rzutów z dystansu, a Czech Tomas Satoransky zaliczył 13 asyst przeciwko byłemu pracodawcy. Bulls wygrali 20. mecz w sezonie zasadniczym.

Toronto Raptors przekonywająco pokonali Indianę Pacers, ale w tym przypadku wydaje się, że odpowiedniejsze byłoby słowo "zdemolowali". Mistrzowie NBA rozbili rywali aż 127:81. To 46 punktów różnicy!

Drużyna z Kanady już po pierwszych 12 minutach prowadziła 34:12, a później kontynuowała to, co zaczęła. Gospodarze trafili 17 na 44 rzuty z dystansu, zanotowali 57 zbiórek i 32 drużynowe asysty. Trener Nick Nurse nie musiał eksploatować swoich liderów. Pascal Siakam rzucił 21 punktów, Serge Ibaka zapisał na swoim koncie 15 "oczek" i 15 zbiórek, a Kyle Lowry miał 16 punktów, siedem zebranych piłek, 11 asyst i pięć przechwytów.

Pacers byli bezradni, a dla Raptors to najbardziej okazałe zwycięstwo od 18 listopada, kiedy 36 punktami pokonali Charlotte Hornets. Kanadyjczycy odnieśli w niedzielę 42. triumf, mają też 15 porażek i są na drugim miejscu w Konferencji Wschodniej.

- To był jeden z tych wieczorów. Oni byli ekstremalnie dobrze dysponowani, a my zagraliśmy prawdopodobnie nasz najgorszy mecz w roku - mówił skrzydłowy Doug McDermott (za ESPN). Goście z Indianapolis wykorzystali zaledwie 31 na 95 oddanych prób z pola i po dwóch ostatnich ligowych zwycięstwach, tym razem przegrali.

Dla Portland Trail Blazers każdy mecz do końca sezonu zasadniczego będzie bardzo istotny. Ich bilans 26-32 umiejscawia ich aktualnie poza play offami, na 9. miejscu w Konferencji Zachodniej. Dodatkowo teraz muszą radzić sobie bez zmagającego się z urazem Damiana Lillarda, ale w niedzielę na wysokości zadania stanęli inni zawodnicy.

C.J. McCollum zdobył 41 punktów, dziewięć zbiórek oraz rekordowe w karierze 12 asyst (15/30 z gry, 6/11 za trzy), a Carmelo Anthony zanotował 32 "oczka". "Melo" trafił również kluczowy rzut z półdystansu na 21,3 sekundy przed końcem, dzięki czemu Portland prowadzili wtedy 105:101, a ostatecznie byli lepsi od Detroit Pistons w stosunku 107:104.

Wyniki:

Toronto Raptors - Indiana Pacers 127:81 (34:12, 29:20, 22:23, 42:26)
(Siakam 21, Thomas 17, Lowry 16 - Sabonis 14, A. Holiday 14, J. Holiday 12)

Denver Nuggets - Minnesota Timberwolves 128:116 (43:38, 30:27, 24:22, 31:29)
(Millsap 25, Jokic 24, Murray 19 - Martin 21, Beasley 17, McLaughin 15)

Chicago Bulls - Washington Wizards 126:117 (35:31, 38:27, 28:27, 25:32)
(White 33, LaVine 32, Young 23 - Beal 53, Bertans 22, Smith 10, Hachimura 10)

Oklahoma City Thunder - San Antonio Spurs 131:103 (29:29, 32:26, 37:18, 33:30)
(Gilgeous-Alexander 22, Adams 21, Dort 15 - Gay 14, Belinelli 13, DeRozan 11)

Golden State Warriors - New Orleans Pelicans 101:115 (33:29, 23:17, 21:31, 24:38)
(Lee 22, Poole 19, Toscano-Anderson 16 - Williamson 28, Holiday 23, Melli 20)

Portland Trail Blazers - Detroit Pistons 107:104 (40:24, 13:27, 27:34, 27:19)
(McCollum 41, Anthony 32, Whiteside 16 - Wood 26, Knight 15, Rose 15, Galloway 13)

Czytaj także: Dwyane Wade uhonorowany przez Miami Heat. Wygłosił emocjonalną przemowę, w której mówił o Kobem Bryancie
Lakers w kwietniu czekają trzy mecze w trzy dni. Znamy termin ich derbów z Clippers

Źródło artykułu: