EBL. Końcówki nie dla Polpharmy. Śląsk uciekł spod topora, zostaje w grze o play-off

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Devoe Joseph
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Devoe Joseph

Śląsk Wrocław wymęczył triumf nad Polpharmą Starogard Gdański. Broniący się przed spadkiem goście walczyli dzielnie, ale ponownie finisz nie należał do nich. Śląsk wygrał 90:83.

"Farmaceuci" walczą o Energa Basket Ligę jak lwy, ale drugi mecz z rzędu, który mieli w zasięgu, wypuścili w końcówce.

Trener Śląska Oliver Vidin mocno eksperymentował z rotacją i o mało nie przypłacił tego porażką. W decydujących momentach postawił jednak na Kamila Łączyńskiego, a to okazało się kluczowe.

Cztery minuty przed końcem wrocławianie prowadzili 83:73 i wydawało się, że zmęczeni goście nie są już w stanie wrócić. Kolejny raz potwierdziło się jednak, że podopiecznych Marka Łukomskiego nie można lekceważyć.

Zobacz także. EBL. Rolands Freimanis: Nigdzie się nie wybieram

ZOBACZ WIDEO: Miliony w błoto?! Szejkowie chyba nie wiedzieli, co robią

Szalona "trójka" Michaela Hicksa zapoczątkowała serię 10:0 dla Polpharmy. Co więcej - przy remisie doświadczony snajper miał otwarty rzut zza łuku, ale tym razem chybił. I to był moment pewnie decydujący.

Po drugiej stronie wielkie małe rzeczy zrobił po chwili Łączyński, który najpierw wymusił faul, potem zebrał piłkę w ataku i popisał się asystą do Michała Gabińskiego, który przymierzył z dystansu. Za chwilę dołożył jeszcze przechwyt i było po wszystkim.

Czego zabrakło "Farmaceutom"? Może doświadczenia, a może spokoju, bo w ostatniej minucie było widać dużo paniki i niedokładności. Hicks zdobył 24 "oczka", grał koncertowo - gdyby trafił na minutę przed końcem, być może zostałby bohaterem. 21 punktów dołożył Daniel Gołębiowski - 18 z nich w pierwszej połowie.

Śląsk zaczął "dziwną" piątką m.in. z Jakubem Musiałem, któremu trener Vidin coraz bardziej ufa. Na początku Śląsk wykorzystywał centymetry pod koszem, gdzie skutecznie grał Aleksander Dziewa. Z biegiem czasu wszystko przeniosło się jednak na dystans. Tam doskonale czuli się Gabiński i Devoe Joseph.

Kanadyjczyk swoje "rakiety" odpalił w trzeciej kwarcie (zdobył w niej łącznie 14 "oczek"). Gdy Polpharma prowadziła 54:45 Joseph trafił cztery razy z rzędu z dystansu i Śląsk w końcu objął upragnione prowadzenie. Wygranej nie byłoby również gdyby nie Torin Dorn - odpuszczany na dystansie również przymierzył dwukrotnie zza łuku.

Zobacz także. EBL. Świetny mecz Tomasza Śniega i Petera Olisemeki. "Rekord sezonu, ale nie kariery"

WKS Śląsk Wrocław - Polpharma Starogard Gdański 90:83 (20:28, 21:16, 26:24, 23:15)

Śląsk: Devoe Joseph 22, Torin Dorn 14, Michał Gabiński 13, Aleksander Dziewa 12, Jakub Musiał 8, Kamil Łączyński 8, Danny Gibson 5, Michael Humphrey 4, Mathieu Wojciechowski 2, Andrew Chrabascz 2.

Polpharma: Michael Hicks 24, Daniel Gołębiowski 21, Martynas Paliukenas 12, Jonathan Williams 10, Isaiah Wilkins 9, Paweł Dzierżak 4, Jakub Motylewski 3, Szymon Daszke 0.

#DrużynaMZP+-Pkt
1 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 22 19 3 2097 1806 41
2 Polski Cukier Start Lublin 22 17 5 1867 1716 39
3 Anwil Włocławek 22 17 5 2078 1837 39
4 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 22 14 8 1765 1655 36
5 Arriva Polski Cukier Toruń 20 15 5 1755 1583 35
6 Trefl Sopot 22 12 10 1786 1792 34
7 WKS Śląsk Wrocław 22 11 11 1910 1861 33
8 King Szczecin 22 11 11 1834 1848 33
9 PGE Spójnia Stargard 22 10 12 1724 1772 32
10 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 22 10 12 1772 1746 32
11 Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 21 10 11 1839 1847 31
12 HydroTruck Radom 22 9 13 1711 1790 31
13 Tauron GTK Gliwice 22 7 15 1857 1973 29
14 Legia Warszawa 22 5 17 1773 1976 27
15 MKS Dąbrowa Górnicza 23 4 19 1808 2135 27
16 SKS Starogard Gdański 22 4 18 1776 2015 26
Źródło artykułu: