Koszykówka. Łukasz Koszarek: Tracimy klasowego zawodnika. Źle się stało, że sprawa trafiła do mediów

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Łukasz Koszarek
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Łukasz Koszarek

- Jestem zdania, że zawsze jest szansa na rozmowę i na pojednanie. Tylko nie poprzez media. Im mniej komentarzy, tym lepiej dla tej sprawy i dobra kadry - mówi Łukasz Koszarek, rozgrywający reprezentacji Polski.

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Adam Waczyński wydał oświadczenie, w którym poinformował, że nie zagra w kadrze na skutek konfliktu z prezesem PZKosz Radosławem Piesiewiczem. Jakie jest pana stanowisko w tej sprawie?[/b]

Łukasz Koszarek, zawodnik Stelmetu Enea BC i reprezentacji Polski: Uważam, że takie sprawy nie powinny wychodzić na światło dzienne. Wiedziałem, że po oświadczeniu Adama nastąpi ogromna burza. Niestety nie myliłem się...

Zobacz także: #MuremZaWacą, czyli Twitter po oświadczeniu Adama Waczyńskiego. "Dyletanci", "Oddzielić chłopców od mężczyzn"

Można było to inaczej rozegrać?

Uważam, że sprawa powinna być rozegrana między Adamem i prezesem Piesiewiczem. Im więcej osób będzie się w to mieszać, tym gorzej dla wszystkich.

Kibice domagają się głosu z szatni i konkretnego ustosunkowania się do sytuacji.

Kibice zapominają o tym, że oświadczenie postawiło nas, wszystkich w niezręcznej sytuacji. Bo zamiast cieszyć się tym, że wracamy do Polski po bardzo udanych MŚ w Chinach, to sprawy rozeszły się na zupełnie inny tor. Taki, który nikomu nie jest potrzebny. Też trzeba pamiętać o tym, że trudno zabrać głos, gdyż sprawa bezpośrednio nas nie dotyczy.

ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski jakiego nie znacie. "Gdy mówił o zmarłym tacie załamywał mu się głos"

Ale kadra traci kluczowego zawodnika...

Zgadza się. Tracimy bardzo ważnego i klasowego zawodnika. Dla Mike'a Taylora i całej drużyny to był jeden z najważniejszych graczy w kadrze. Reprezentacja w meczach z Izraelem i Hiszpanią będzie mocno osłabiona, ale zrobimy wszystko, żeby zaprezentować się z jak najlepszej strony.

Skoro do mediów już wcześniej docierały sygnały, że Adama może nie być w kadrze, czy ktoś z drużyny był z nim w kontakcie? Namawiał na przyjazd na zgrupowaniu reprezentacji?

Ja mogę mówić tylko za siebie. Ja z Adamem nie miałem kontaktu, ale wiedziałem za to od trenera Taylora, że robi wszystko, żeby przyjechał na zgrupowanie i pomógł reprezentacji.

Adam Waczyński ma pretensje, że na Gali Mistrzów Sportu nie wszyscy zawodnicy, którzy brali udział w MŚ, zostali wyczytani. Uważam, że to można było inaczej rozegrać.

To była bardzo niefortunna sytuacja. Jeżeli miałbym kogoś obarczać winą, to postawiłbym na organizatorów, którzy powinni zadbać o wymienienie wszystkich zawodników.

Prezes Piesiewicz nie miał za dużo czasu na wypowiedź, ale wspomniał o "wspaniałej dwunastce". Chciałbym zaznaczyć, że nikt z nas - tam obecnych - nie zapomniał o tych, którzy grali na MŚ, a nie było ich na gali. Wszyscy doceniają to, co dla kadry zrobili Waczyński, Olejniczak, Slaughter i Balcerowski.

Jak pan skomentuje działania prezesa Radosława Piesiewicza?

W wielu sprawach PZKosz mi pomógł. W kwestiach mocno problematycznych udawało się wypracować kompromis, uzyskać korzystne porozumienie dla obu stron. Dla mnie - jako kadrowicza - komunikacja z prezesami Piesiewiczem i Bachańskim zawsze była na dobrym poziomie. Były lepsze i gorsze chwile, ale zawsze staraliśmy się rozwiązywać sytuacje z korzyścią dla obu stron.

Stawiam tezę, że sukces w Chinach odszedł już w niepamięć, a koszykówka znów wraca do miejsca, w którym była wcześniej.

Sukces na MŚ nigdy nie pójdzie w zapomnienie. To był piękny czas, ale niestety teraz budzimy się w innych realiach. Trzeba zrobić wszystko, żeby koszykówka wygrała.

Widzi pan szansę na pojednanie?

Jestem zdania, że zawsze jest szansa na rozmowę i na pojednanie. Tylko nie poprzez media. Im mniej komentarzy, tym lepiej dla tej sprawy i dobra reprezentacji.

Zobacz także: Nikt nie skusił się na gwiazdy. Michalak i McCauley zostają w PLK

Źródło artykułu: