- Słowa nie są w stanie wyrazić tego, jak się obecnie czuję. Jedyne dwa, które cały czas brzmią w mojej głowie, to - [devastated and heartbroken] zniszczone i złamane serce. (...) Jego hojność oraz szacunek do tej gry były czymś, czego doświadczałem osobiście za każdym razem, gdy wchodziliśmy na parkiet, by rywalizować - podkreśla Allen Iverson.
Były koszykarz był, obok właśnie Kobe'ego Bryanta, jednym z najlepszych graczy na przełomie tysiącleci. Obaj zawodnicy spotkali się w wielkim finale ligi NBA w sezonie 2000/01. Philadelphia 76ers przegrali 1-4, gdyż więcej koszykarskiej jakości po swojej stronie mieli rywale, prowadzeni przez Shaquille O'Neala oraz właśnie Kobe'ego. Iverson w każdym ze spotkań wznosił się jednak na wyżyny swoich umiejętności, ale w pojedynkę nie był w stanie wygrać czterech spotkań, choć średnio zdobywał po ponad 35 punktów.
Fani chcą, żeby NBA zmieniła logo na część Kobe'ego Bryanta. Tysiące podpisów pod petycją >>
- Nie czujemy się dobrze. Ale znajdziemy siłę, by przeżyć to razem, bo Kobe chciałby, żebyśmy to zrobili - zakończył Iverson.
Michael Jordan o Kobe Bryancie. "Był dla mnie jak młodszy brat" >>
ZOBACZ WIDEO Cały świat żegna Kobego Bryanta. "Gdyby odciąć mu jedno z ramion, to wypłynęłaby z niego czerwono-czarna krew"