"Twarde Pierniki" w środę przegrały 71:91 na wyjeździe z Dinamo Sassari. Wicemistrzowie Polski nie byli faworytem. Ponownie grali wąskim składem.
- Przygotowywaliśmy się do tego meczu tak dobrze, jak tylko byliśmy w stanie. Ponownie mieliśmy wąską rotację, bo w grze było tylko dziewięciu zawodników - komentuje Keith Hornsby, który powoli odczuwa intensywność i minuty gry od startu rozgrywek.
Zobacz także. Anwil - Hapoel. Milicić i Wroten zgodni: Wygrana uciekła nam z rąk
We Włoszech Polski Cukier walczył nieźle, ale tylko do przerwy. - Po pierwszej połowie było tylko siedem punktów do tyłu, ale gdy grasz z takim zespołem, jak Dinamo Sassari, musisz walczyć pełne 40 minut - dodał.
ZOBACZ WIDEO "Kierunek Dakar". Ekstremalne przygotowania do Rajdu Dakar. Trwają cały rok
Wesołej miny po meczu nie miał też trener Sebastian Machowski, który nieustannie musi radzić sobie bez kilku swoich podstawowych graczy. W Sassari zabrakło Damiana Kuliga i Kyle'a Weavera, a cały mecz na ławce przesiedział Bartosz Diduszko.
- Niestety cały sezon walczymy z kontuzjami. Zdecydowanie nie jesteśmy aktualnie w dobrym momencie tak w lidze, jak i Lidze Mistrzów, gdzie już wcześniej straciliśmy szansę walki o awans - komentuje Machowski. Wicemistrzowie Polski w Basketball Champions League przegrali 9 z 11 meczów, a w Energa Basket Lidze mają aktualnie serię trzech kolejnych porażek.
W Sassari braki kadrowe były aż nadto widoczne - zwłaszcza pod koszem. - Przegraliśmy wysoko walkę na tablicach, ale nie mogło być inaczej. Nie było Damiana Kuliga, a problemy z plecami miał Alade Aminu - dodał szkoleniowiec Polskiego Cukru.
Teraz torunianie będą mieli trochę czasu na regenerację. W weekend nie mają meczu w lidze, a kolejne spotkanie rozegrają 21 stycznia w BCL przeciwko BC Lietkabelis.
Zobacz także. EBL. Tomasz Śnieg: Nie tęsknię za Toruniem. Czas na nowe wyzwania