Amerykanin James Florence obecny sezon rozpoczął w Libanie, ale ze względu na napiętą sytuację polityczną (protesty -> więcej o tym TUTAJ) musiał opuścić kraj i poszukać sobie nowego pracodawcy.
Koszykarz nie ukrywał tego, że chciał wrócić do Polski - tutaj spędził trzy sezony - ale ostatecznie na planach się skończyło.
Zobacz także: Puchar Polski nadal w Warszawie. Dziwna decyzja organizatorów - Legia będzie rozstawiona
Z najnowszych informacji wynika, że Florence swoją karierę będzie kontynuował w Kazachstanie. Amerykanin podpisał kontrakt z BC Astana. Florence zastąpi w zespole Isaiaha Whiteheada.
ZOBACZ WIDEO Adam Małysz czy Kamil Stoch? Martin Schmitt zabrał głos ws. porównywania polskich skoczków
W kazachskim klubie pracuje trener Emil Rajković, który od zawsze w samych superlatywach wypowiadał się na temat umiejętności Florence'a. Macedoński trener w przeszłości pracował w Śląsku i BM Slam Stali. Z ostrowianami zdobył brązowy i srebrny medal. Teraz znakomicie radzi sobie w Astanie.
Już 22 grudnia Florence ponownie pokaże się przed polską publicznością. BK Astana zagra na wyjeździe w Zielonej Górze ze Stelmetem Enea BC w ramach rozgrywek ligi VTB. Amerykanin ma za sobą dwa sezony w tym klubie. W jednym z nich zdobył mistrzostwo Polski i tytuł MVP finałów.
Ostatnio grał w Asseco Arce. Koszykarz przeciętnie notował ponad 17 punktów i cztery asysty na mecz. Był jedną z najjaśniejszych postaci w rozgrywkach. Na jego popisy patrzyło się z dużą przyjemnością. Miał cztery spotkania, w których rzucił ponad 30 punktów. Najwięcej (38) zaaplikował Anwilowi w serii półfinałowej.
Deklarował chęć dalszej współpracy z trenerem Frasunkiewiczem, który w pełni mu zaufał i dał dużo wolności w ataku. Jego nazwisko pojawiało się w koncepcji zespołu na przyszły sezon, ale ostatecznie na rozegranie wybrano Phila Greene'a, a rolę lidera powierzono Joshowi Bosticiowi.
Zobacz także: EBL. Igor Milicić o zachowaniu Chrisa Dowe'a: To jest niedopuszczalne