[b]
Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Ile przeczytał pan książek autorstwa Remigiusza Mroza?[/b]
Michał Nowakowski, koszykarz Enea Astorii Bydgoszcz: (chwila zastanowienia) Przeczytałem całą serię z komisarzem Wiktorem Forstem i Joanną Chyłką. Polecam każdemu. Znakomicie się je czyta. Pamiętam, że w kilkanaście dni "pochłonąłem" te dwie serie.
Bardzo przypadła mi do gustu seria o polityce pt. "W kręgach władzy". Dobrze czytało się książkę o Akademii Leona Koźmińskiego "Hashtag" czy "Czarna Madonna".
Czyli o Akademii, na której pan studiował?
Tak. I tam też studiował właśnie Remigiusz Mróz. Studiował w tym samym czasie co ja, choć jest ode mnie o rok starszy. Może nawet kiedyś minęliśmy się na korytarzu. Ja byłem częstym gościem na uczelni, bo bardzo mi zależało na skończeniu studiów.
ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020. Kto trafi z barażu do grupy z Polską? "Będziemy faworytem niezależnie od przeciwnika"
Udało się?
Tak. Jestem magistrem zarządzania. Remigiusz Mróz studiował prawo.
Zobacz także: EBL. Aaron Cel: Nasi obcokrajowcy są klasowi. Nie musimy patrzeć na innych
Czuje pan dumę?
Tak. To najlepsza, prywatna uczelnia w Polsce, która jest także stawiana na równi z państwowymi. Odczuwam także dumę z tego powodu, że łączyłem studia z grą w koszykówkę w Polonii 2011 Warszawa. Było ciężko...
To była pana inicjatywa czy rodzice namawiali?
Moja inicjatywa, choć mocno naciskała na mnie żona, która jest magistrem fizjoterapii. Jak mi się nie chciało, to zawsze słyszałem: "idź się uczyć, masz zdać ten przedmiot".
Studiowanie na jednej uczelni sprawiło, że zaczął pan czytać książki Mroza?
Tak. Byłem ciekaw jak pisze absolwent Koźmińskiego. Z jego książkami jest tak, że jak sięgnie się po jedną, to druga sama wpada w ręce. Mróz ma znakomite pióro, czyta się jego książki z wielką lekkością. Nic dziwnego, że na podstawie tych powieści powstają seriale. Jest "Chyłka", wiem, że też ma być na bazie przygód komisarza Forsta. Słyszałem, że Borys Szyc powiedział, że z wielką przyjemnością zagrałby tę rolę. W sumie pasuje mi do tej postaci.
Lubi pan czytać książki?
Uwielbiam. Lubię kupować książki. I nie tylko kryminały. Ostatnio mocno wciągnąłem się w biografie sportowców. Czytam właśnie książkę o Kobe Bryancie: "Mentalność Mamby. Jak zwyciężać". A już kolejne dwie pozycje mam kupione.
Przejdźmy do kwestii sportowych. Początek sezonu chyba na "piątkę" w pana wykonaniu?
Odbudowałem się po nieudanej przygodzie w BM Slam Stali. Trener Artur Gronek bardzo mi zaufał. Już na kadrze "B" pokazałem mu, że mogę grać w koszykówkę na wysokim poziomie. Nie będę ukrywał, że pojechałem na zgrupowanie tej reprezentacji właśnie po to, żeby sprawdzić warsztat trenera Gronka.
Można powiedzieć, że w Chinach "wygrał" pan kontrakt w Bydgoszczy?
Myślę, że lepszym stwierdzeniem byłoby określenie, iż zapracowałem sobie na ten kontrakt. Prawdą jest to, że już wcześniej rozmawialiśmy o możliwej współpracy w Bydgoszczy. Ustaliliśmy, że jak w Chinach dobrze wypadnę, to usiądziemy do konkretów. Tak też się stało.
Trener obdarzył pana sporym kredytem zaufania?
Tak, ale jeśli coś zrobię źle, to od razu trener mi o tym mówi. Nie boi się użyć
mocnych słów. W Enea Astorii nie ma świętych krów. I ok. Ja taką filozofię akceptuję. Wszystkich obowiązują te same zasady. Trener dużo mówi o moich mankamentach. Wiem, co muszę poprawić.
To jest prawdziwa twarz Michała Nowakowskiego?
Tak. W Ostrowie Wielkopolskim byłem przygaszony przez wiele różnych sytuacji, które miały miejsce wokół mnie i na boisku. Tak to się potoczyło, ale ten rozdział jest już zamknięty. Jestem szczęśliwy w Bydgoszczy. Klub jest profesjonalnie zorganizowany, czujemy duże wsparcie zarządu, pracowników i kibiców, którzy licznie zapełniają halę. Brakuje tylko tego zwycięstwa w domu, żeby fanom podziękować za głośny doping.
Lubi pan szybką grę, którą preferuje trener Gronek?
Uwielbiam! Wiem, że z boku może to wyglądać trochę jak run&gun, ale taka jest koszykówka nowoczesna. Najlepsi grają właśnie w ten sposób. Trener Gronek zbudował taki zespół, który jest w stanie grać szybką i skuteczną koszykówkę w oparciu o jego system, który wpajał nam w okresie przygotowawczym. Bilans 4:6 po dziesięciu meczach jest całkiem przyzwoity. Choć mógłby być lepszy, ponieważ pouciekały nam zwycięstwa w spotkaniach z HydroTruckiem i Anwilem.
Zobacz także: EBL. Artur Gronek: Nie jest sztuką kogoś wyrzucić. Trzeba pracować z ludźmi i być cierpliwym