EBL. Start Lublin ograł w domu PGE Spójnię Stargard. Wzmocnienia gości "nie działają"

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Wojtek Jargiło / Na zdjęciu: Raymond Cowels
PAP / Wojtek Jargiło / Na zdjęciu: Raymond Cowels
zdjęcie autora artykułu

W ostatnim meczu 7. kolejki Energa Basket Ligi Start Lublin pokonał PGE Spójnię Stargard 82:73. Gospodarze nie zagrali wielkiego meczu, stracili w nim Kacpra Borowskiego, a pomimo to dość spokojnie zapewnili sobie piąty triumf w sezonie.

Start kolekcjonuje ważne triumfy, które podopiecznym Davida Dedka ma w końcu dać upragniony awans do fazy play-off. PGE Spójnia w ostatnim czasie dołożyła do swojego składu dwóch Amerykanów, którzy jednak w Lublinie nie pokazali żadnej jakości, a ich gra pozostawiała bardzo dużo do życzenia.

Goście wygrali walkę na tablicach, rozdali więcej asyst, a mecz przegrali. Jak to możliwe? Zaważyła na tym skuteczność rzutów z gry na poziomie 36 procent oraz 13 strat.

Zobacz także. EBL. Czas na męskie rozmowy w Arce. "Nasi środkowi muszą grać jak mężczyźni"

Ruch, jak na lotnisku. W kadrze PGE Spójni co chwilę pojawiają się nowi zawodnicy zagraniczni, a jakość gry zespołu ani drgnie. Darnell Jackson jest ewidentnie nieprzygotowany fizycznie, a debiutujący w Lublinie Tony Bishop nie zrobił żadnej różnicy.

Start zaczął od gry pod kosz, gdzie Jimmie Taylor, czyli były gracz Spójni, szybko wymusił dwa przewinienia Jacksona wysyłając go na ławkę. Sam dodatkowo w pierwszej kwarcie zdobył 10 "oczek".

Gospodarze szybko wypracowali sobie kilka punktów przewagi, którą potem dzielnie bronili i to pomimo problemów ze skutecznością liderów, czyli Martinsa Laksy i Bryntona Lemara.

Cichym bohaterem w kadrze Dedka okazał się Damian Jeszke, który otrzymał więcej minut na parkiecie po tym, jak kontuzji mięśniowej doznał Kacper Borowski. Efekt tego taki, że Jeszke zakończył mecz z 14 punktami na koncie, a w sześciu meczach tego sezonu miał ich... 11.

W decydującej części w końcu wstrzelił się Laksa (11 punktów w tej części) i PGE Spójnia pomimo, że trzymała dystans, nie była w stanie zaatakować i dopaść lublinian. Start wygrał zasłużenie, a swoje do sukcesu dołożył kolejny były gracz ekipy ze Stargardu, czyli Tweety Carter, autor 13 "oczek" i 8 asyst.

Zobacz także. Milan Milovanović żegna się z Anwilem Włocławek. Serb może zostać w EBL

Start Lublin - PGE Spójnia Stargard 82:73 (24:16, 14:17, 20:23, 24:17)

Start: Martins Laksa 18, Damian Jeszke 14, Tweety Carter 13, Jimmie Taylor 13, Brynton Lemar 13, Mateusz Dziemba 8, Bartłomiej Pelczar 2, Kacper Borowski 1, Roman Szymański 0, Tymoteusz Pszczoła 0.

PGE Spójnia: Jokubas Gintvainis 19, Tomasz Śnieg 12, Mateusz Kostrzewski 10, Peter Olisemeka 10, Raymond Cowels 7, Darnell Jackson 5, Tony Bishop 4, Piotr Pamuła 3, Bartosz Bochno 3, Adam Brenk 0.

# Drużyna M Z P + - Pkt
1
22
19
3
2097
1806
41
2
22
17
5
1867
1716
39
3
22
17
5
2078
1837
39
4
22
14
8
1765
1655
36
5
20
15
5
1755
1583
35
6
22
12
10
1786
1792
34
7
22
11
11
1910
1861
33
8
22
11
11
1834
1848
33
9
22
10
12
1724
1772
32
10
22
10
12
1772
1746
32
11
21
10
11
1839
1847
31
12
22
9
13
1711
1790
31
13
22
7
15
1857
1973
29
14
22
5
17
1773
1976
27
15
23
4
19
1808
2135
27
16
22
4
18
1776
2015
26

ZOBACZ WIDEO: Stacja Tokio. Cezary Trybański: Mike Taylor zaraził zespół amerykańskim luzem

Źródło artykułu: