Polski Cukier rozstrzelany w domu. "Pozwalaliśmy rywalom na wszystko"

WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Chris Wright
WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Chris Wright

Polski Cukier Toruń stracił aż 122 punkty w meczu z UNET Holon i przegrał drugi mecz w koszykarskiej Lidze Mistrzów. - Pozwoliliśmy grać im w taki sposób. Co kwartę zdobywali po 30 punktów - mówi Bartosz Diduszko.

105 zdobytych punktów nie wystarczyło "Twardym Piernikom", żeby wygrać po raz drugi w Basketball Champions League przed własną publicznością.

- To było bardzo ofensywne spotkanie. W mojej opinii pozwoliliśmy rywalom grać im w taki sposób, że niemal co kwartę zdobywali 30 punktów. Pozwalaliśmy im na wszystko - mówił po meczu Bartosz Diduszko.

Zobacz także. BCL. Kiepska obrona i brak stylu. Polski Cukier Toruń boleśnie przegrywa z Hapoelem Holon

Zawodnicy UNET Holon doskonale weszli w mecz. Wykorzystali pierwszych 10 z 11 rzutów z gry, w tym wszystkie pięć prób z dystansu. - Bardzo źle otworzyliśmy to spotkanie i było bardzo ciężko wrócić. W naszej grze nie było takiej agresji, jaka być powinna. Nie było też komunikacji w obronie. Ona zupełnie nie funkcjonowała - dodał skrzydłowy Polskiego Cukru.

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Iga Baumgart-Witan o końcu kariery: Nie mówię sobie "stop"

- Nienawidzę przegrywać, a w tym meczu już do przerwy straciliśmy 63 punkty. Nie narzuciliśmy swojego tonu tej rywalizacji, a pozwoliliśmy im oddawać rzuty z otwartych pozycji - dodaje trener Sebastian Machowski.

Wicemistrzowie Polski od początku zostali zepchnięci do defensywy. Nieźle wyglądał Chris Wright (ostatecznie 25 punktów i 10 asyst), a najlepszy mecz w toruńskich barwach zaliczył Alade Aminu (20 punktów i 9 zbiórek). To jednak nie ofensywa była problemem.

- Rywale po prostu bardziej od nas chcieli wygrać ten mecz. Przyjechali do nas po dwóch porażkach. Mentalnie była duża różnica pomiędzy zespołami - komentuje Machowski. - Musimy spić się na tym, co możemy zrobić lepiej.

W Energa Basket Lidze "Twarde Pierniki" są niepokonane, ale na triumfy w koszykarskiej Lidze Mistrzów potrzeba czegoś ekstra. Dodatkowo nie można zapomnieć, że Machowski musi radzić sobie bez kontuzjowanych Damiana Kuliga i Karola Gruszeckiego.

Zobacz także. EBL. Rozmowa i nowa rola. Tony Wroten pozytywnie zareagował

Komentarze (0)