NBA. Rockets pokonali Thunder, Westbrook dominował. Warriors wygrali pierwszy mecz

Getty Images / Tim Warner / Na zdjęciu: Russel Westbrook (numer 0) oraz Jahil Okafor (8)
Getty Images / Tim Warner / Na zdjęciu: Russel Westbrook (numer 0) oraz Jahil Okafor (8)

Oklahoma City Thunder walczyła do końca, ale to Houston Rockets zwyciężyli 116:112. Russell Westbrook był świetny i podszedł do tego spotkania bez sentymentów. Ale po meczu odwiedził szatnię byłej drużyny.

Houston Rockets w spotkaniu z podtekstami pokonali Oklahomę City Thunder 116:112. James Harden znów miał problemy z celnością, bo trafił tylko 3 na 14 oddane próby za trzy, ale wykorzystał ponadto 21 na 22 rzuty wolne, co dało mu w sumie 40 punktów. Russell Westbrook spędził w Thunder 11 sezonów, latem trafił do Houston, a teraz przeciwko byłemu zespołowi zanotował 21 punktów, 12 zbiórek i dziewięć asyst.

Westbrook był skoncentrowany, aby odnieść zwycięstwo. Liczyło się tylko to. - Kiedy gram w koszykówkę, nie mam przyjaciół, ani znajomych. Wiedzą, żeby na parkiecie ze mną nie rozmawiać - mówił rozgrywający podczas przejmującej rozmowy z dziennikarzami. Ale po meczu Westbrook od razu odwiedził szatnię Oklahomy, aby porozmawiać ze starymi znajomymi. Dennis Schroder zdziwiony zapytał, co on tam robi. Russell tylko się uśmiechnął i odpowiedział, że chciał sprawdzić, co u nich słychać.

Oklahoma City Thunder walczyli do końca, choć trzecia kwarta mocno zaważyła o losach meczu. Houston zwyciężyli to 12 minut 39:18. Dla Thunder po 22 punkty zanotowali Dennis Schroder i Shai Gilgeous-Alexander. Chris Paul w pierwszym meczu przeciwko Houston Rockets miał 15 "oczek", pięć zbiórek, cztery asysty i sześć strat.

ZOBACZ WIDEO: Serie A: Wpadka Interu! Nie wykorzystał szansy na objęcie prowadzenia w lidze [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Golden State Warriors po dwóch dobitnych porażkach wreszcie ze zwycięstwem. Drużyna z Oakland ma świadomość swoich problemów i podchodzi do nich z dystansem. Ostatnio Steve Kerr powiedział, że nie może się doczekać, aż wróci do szatni, bo czeka tam niego zimne piwo. Draymond Green przyznał, że ich zespół jak na razie jest do bani. Teraz po meczu z New Orleans Pelicans Stephen Curry z uśmiechem na twarzy celebrował zwycięstwo.

Goście prowadzili do przerwy 72:55, a po trzech kwartach było 103:79. Luizjańczycy wygrali ostatnie 12 minut, ale to już nie miało znaczenia. GSW triumfowali 134:123, a Pelicans rozpoczęli sezon bez Ziona Williamsona i od bilansu 0-4. Brandon Ingram miał 27 punktów i 10 zbiórek, aczkolwiek J.J. Redick trafił na przykład tylko raz na 10 oddanych prób. Alvin Gentry dodatkowo nie mógł skorzystać z usług kontuzjowanych Jrue Holidaya i Derricka Favorsa.

Stephen Curry w 31 minut uzbierał 26 "oczek" oraz 11 asyst, a Draymond Green zapisał na swoim koncie pierwsze w tym sezonie triple-double. Skrzydłowy miał 16 punktów, 17 zbiórek oraz 10 asyst. Dobrze wypadł też D'Angelo Russell, autor 24 "oczek". GSW trafili 40-procent rzutów za trzy i zebrali 61 piłek - o 20 więcej, niż rywale. - To, że wygraliśmy jeden mecz nie oznacza wcale, że coś się zmieniło. Cały czas mamy bardzo dużo do poprawy - komentował w rozmowie z dziennikarzami Green.

Atlanta Hawks znów zaskoczyła i to bardzo pozytywnie. Odwiedzili ich Philadelphia 76ers, uchodzący za faworytów, ale w meczu dwóch niepokonanych drużyn emocjonująco było do samego finiszu. Jeszcze niewiele osiem sekund przed końcem drużyna z Filadelfii prowadziła 103:100. Wtedy Trae Young miał dwa wolne - trafił pierwszy rzut, a drugi chybił, ale ku euforii kibiców dobitką popisał się John Collins.

Trener "Szóstek", Brett Brown poprosił o przerwę. Ich priorytetem było dostarczenie piłki pod kosz do Joela Embiida. To nie do końca się powiodło, ale zamierzony efekt został osiągnięty. Kameruńczyk został faulowany podczas walki w pomalowanym polu i wykorzystał dwie próby. 76ers zwyciężyli 105:103 i zanotowali trzeci triumf w nowym sezonie.

Vince Carter mógł jeszcze odmienić losy spotkania, ale jego szalony rzut za trzy trafił tylko w obręcz. Young zdobył dla Hawks 25 punktów i zaliczył dziewięć asyst, w drużynie 76ers aż 36 "oczek", 13 zbiórek, pięć asyst i trzy przechwytu zaliczył Joel Embiid. Środkowy trafił 12 na 19 oddanych rzutów z gry oraz wszystkie 10 wolnych. - Był podstawowym elementem w naszej grze. Potrzebowaliśmy go, szczególnie ofensywnie - mówił o Kameruńczyku Brett Brown.

Utah Jazz pokonali po zaciętym meczu Phoenix Suns 96:95. Bohaterem Jazzmanów został Donovan Mitchell, który rzucił 25 punktów i trafił rzut wolny na niespełna pół sekundy przed końcem spotkania, co zapewniło Utah cenny triumf. Drużyna z Salt Lake City rozpoczyna sezon od bilansu 3-1.

Kawhi Leonard w 30 minut zaliczył 30 punktów, siedem zbiórek, sześć asyst, dwa przechwyty oraz trzy bloki. Skrzydłowy poprowadził Los Angeles Clippers do pewnego triumfu nad Charlotte Hornets 111:96. Drużyna z Hollywood także aktualnie ma bilans 3-1.

Czytaj także: Najlepsi gracze tygodnia wybrani. Rewelacyjne występy zawodników Atlanty Hawks i Minnesoty Timberwolves

Wyniki:

Detroit Pistons - Indiana Pacers 96:94 (33:25, 26:28, 19:18, 18:23)
(Wood 19, Drummond 18, Kennard 14 - Sabonis 21, Warren 19, Turner 16)

New York Knicks - Chicago Bulls 105:98 (15:33, 27:19, 30:28, 33:18)
(Portis 28, Barrett 19, Randle 13 - LaVine 21, Carter Jr. 20, Markkanen 18)

Atlanta Hawks - Philadelphia 76ers 103:105 (40:31, 25:32, 18:19, 20:23)
(Young 25, Collins 16, Hunter 14 - Embiid 36, Richardson 14, Harris 13, Simmons 13)

Toronto Raptors - Orlando Magic 104:95 (31:22, 20:24, 27:21, 26:28)
(Lowry 26, Siakam 24, VanVleet 14 - Isaac 24, Fournier 18, Fultz 13)

Houston Rockets - Oklahoma City Thunder 116:112 (22:35, 30:27, 39:18, 25:32)
(Harden 40, Westbrook 21, Tucker 17 - Gilgeous-Alexander 22, Schroder 22, Gallinari 17, Paul 15)

Milwaukee Bucks - Cleveland Cavaliers 129:112 (30:31, 29:21, 32:28, 38:32)
(Middleton 21, Bledsoe 19, Connaughton 17 - Sexton 18, Thompson 17, Clarkson 17, Nance Jr. 15, Love 15)

New Orleans Pelicans - Golden State Warriors 123:134 (23:27, 32:45, 24:31, 44:31)
(Ingram 27, Hayes 19, Williams 16 - Curry 26, Russell 24, Lee 23)

San Antonio Spurs - Portland Trail Blazers 113:110 (19:33, 26:18, 37:20, 31:39)
(DeRozan 27, White 21, Aldridge 15 - Lillard 28, McCollum 27, Hood 11)

Phoenix Suns - Utah Jazz 95:96 (21:28, 18:18, 31:24, 25:26)
(Booker 21, Oubre Jr. 18, Carter 15 - Bogdanovic 29, Mitchell 25, Gobert 15)

Sacramento Kings - Denver Nuggets 94:101 (28:21, 25:26, 17:30, 24:24)
(Holmes 24, Fox 20, Barnes 12, Bjelica 12 - Murray 18, Harris 17, Barton 13)

Los Angeles Clippers - Charlotte Hornets 111:96 (29:28, 28:26, 29:20, 25:22)
(Leonard 30, Williams 23, Harrell 19 - Rozier 17, Monk 15, Graham 14, Zeller 14)

Czytaj także: Brutalna rzeczywistość Golden State Warriors. Byli mistrzowie na samym dnie

Komentarze (0)