MŚ w koszykówce. Serbia wygrywa mecz pocieszenia, 6. miejsce dla Czechów - rewelacji turnieju

PAP/EPA / ALEX PLAVEVSKI / Na zdjęciu: Sasa Djordjevic (z prawej) oraz Bogdan Bogdanovic (z lewej)
PAP/EPA / ALEX PLAVEVSKI / Na zdjęciu: Sasa Djordjevic (z prawej) oraz Bogdan Bogdanovic (z lewej)

Bogdan Bogdanović, zdobywając aż 31 punktów, poprowadził Serbię do wygranej w meczu o 5. miejsce podczas mistrzostw świata w koszykówce w Chinach. Lokatę niżej turniej zakończyli z kolei Czesi, czyli debiutant na imprezie tej rangi.

W tym artykule dowiesz się o:

Niesamowity Bogdan Bogdanović dał Serbii 5. miejsce podczas koszykarskich mistrzostw świata. To niejako wygrana na otarcie łez, gdyż w Chinach podopieczni Saszy Djordjevicia walczyć mieli o medale. Przed samym turniejem wymieniani byli zresztą jako najpoważniejszy faworyt do złota. Mundial na 6. lokacie kończą za to Czesi. Największa rewelacja imprezy w swoim ostatnim spotkaniu nieco zawiodła, dając się stłamsić po przerwie.

Pierwsza kwarta była niezwykle wyrównana. Wyraźnie było widać, że zarówno jednym, jak i drugim, bardzo zależy na zajęciu 5. miejsca. Serbów, co nie dziwne, prowadził ich lider Bogdan Bogdanović, zaś Czechów Tomas Satoransky i Martin Peterka. W drugiej kwarcie zarysowała się jednak wyraźna przewaga naszych południowych sąsiadów, którzy doskonale czytali grę i raz po raz odskakiwali od rywali. Efekt tego był taki, że po 20 minutach gry podopieczni Ronena Ginzburga prowadzili 50:41.

MŚ Chiny 2019. Polacy podjęli walkę z Amerykanami, jednak przegrali na pożegnanie z turniejem >>

To bardzo rozzłościło Bogdanovicia, który od razu po przerwie, w bardzo krótkim czasie, zdobył 5 punktów i mecz ponownie się wyrównał. Czesi mają jednak w swoich szeregach Satorańskiego, który jak nikt potrafi i uspokoić grę, i też uruchomić kolegów w ataku, czego przykład dał dwiema asystami pod kosz do dobrze znanego z polskich parkietów Patrika Audy. No i to by było na tyle, jeśli chodzi o Czechów w trzeciej kwarcie i też całym meczu. Od tego momentu Serbowie wyraźnie wzmocnili obronę i zaczęli być coraz skuteczniejsi w ataku.

Bogdanović otrzymał wsparcie od Nikoli Jokicia, Stefana Jovicia i Nikoli Milutinova, efektem czego na nieco ponad 2,5 minuty przed końcem trzeciej części gry, zrobiło się 64:58 dla Serbów i trener Ginzburg zmuszony był prosić o czas. Po nim niewiele się jednak zmieniło. "Orły" przejęły kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami i wygrywając trzecią kwartę aż 28:12, były w doskonałej sytuacji, aby zająć 5. miejsce podczas całej imprezy.

Tak też się właśnie stało. W ostatniej kwarcie Czesi nie byli już w stanie nawiązać walki. Prowadzenie Serbów w pewnym momencie sięgnęło już osiemnastu punktów, wobec czego nie było wątpliwości, kto tego dnia był lepszy. Satorański i spółka zdołali przewagę rywali zniwelować finalnie do 9 "oczek", ale na więcej nie było ich już stać.

Pomimo porażki w ostatnim spotkaniu w Chinach, zdecydowanie bardziej ukontentowani swoim występem mogą czuć się reprezentanci Czech. Mają oni bowiem za sobą kapitalny turniej, podczas którego pokazali ogromny charakter, zaangażowanie i serce do walki z teoretycznie lepszymi rywalami. Dzięki temu bez cienia wątpliwości uznać można ich największą rewelacją, tym bardziej że debiutowali na MŚ.

Z kolei Serbia miała się bić o złoto i choć ostatnie dwa mecze wygrała (wcześniej pokonała 94:89 USA), ćwierćfinałowa porażka z Argentyną 87:97, pozbawiła ją szansy na grę o medale.

Mecz o 5. miejsce podczas mistrzostw świata w koszykówce:

Serbia - Czechy 90:81 (20:20, 21:30, 28:12, 21:19)
Serbia:

Bogdanović 31 (7x3), Milutinov 14, Jović 12, Jokić 7 (14 zb. 7 as.), Raduljica 7, Lucić 5, Simonović 4, Bjelica 3, Gudurić 3, Marjanović 3, Bircević 1, Micić 0.

Czechy: Auda 16, Peterka 14 (4x3), Satoransky 13, Balvín 12 (zb.), Hruban 9, Bohacik 6, Pumprla 4, Palyza 3, Kriz 2, Sirina 2, Vyoral 0.

ZOBACZ WIDEO Ronaldo: Cieszę się piłką w inny sposób. Nie tęsknię za treningami

Komentarze (0)