Spotkanie długo miało wyrównany przebieg. Jeszcze na trzy minuty przed końcem podopieczni Mike'a Taylora przegrywali z Czechami zaledwie 79:81. Dopiero w ostatnich akcjach rywale odskoczyli. Zdaniem Mateusza Ponitki wynik nie do końca oddaje obraz gry.
- Dopiero w ostatnich dwóch czy trzech minutach Czesi nam odjechali na dziesięć punktów. Cały mecz był wyrównany. W pierwszej połowie słabo zagraliśmy. Staraliśmy się gonić, wyszliśmy na prowadzenie, ale zabrakło - powiedział reprezentant Polski w rozmowie z TVP Sport.
Aż trzech czeskich zawodników zdobyło ponad 20 punktów (Vojtech Hruban, Tomas Satoransky i Jaromir Bohacik), ponadto nasi południowi sąsiedzi trafili aż 13 rzutów z dystansu. To, i nieco słabsza postawa w obronie, spowodowało porażkę.
ZOBACZ WIDEO: Stacja Tokio. Cezary Trybański: Przykre, że sukces potrafi nas dzielić
- Mieli strzelców, którzy grają naprawdę świetny turniej. Dużo otwartych pozycji, to był na pewno nasz błąd. Teraz zostaje nam tylko skupić się na ostatnim meczu. Nic więcej nie zrobimy - ocenił 26-latek.
Reprezentacja Polski rozegra na MŚ 2019 jeszcze jedno spotkanie. W meczu o 7. miejsce Biało-Czerwoni zmierzą się ze Stanami Zjednoczonymi, o czym marzyło wielu zawodników z kadry Mike'a Taylora.
- Będziemy grali ze Stanami i na pewno będzie to bardzo trudny mecz. Nie pozostaje nic innego jak tylko walczyć. Trzeba teraz odpocząć. Mamy jeden dzień, na pewno będziemy w piątek podróżować do Pekinu. Musimy obejrzeć nasz mecz, ich pojedynek, wyciągnąć wnioski i starać się dobrze zakończyć te mistrzostwa - zakończył Mateusz Ponitka.
Mecz Polska - USA odbędzie się w sobotę, 14 września, o godz. 10.00 czasu polskiego. Tekstową relację live z tego spotkania przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Czytaj także:
- Sąsiedzi za mocni, czas na USA. Zobacz oceny Biało-Czerwonych
- Niesamowite trio rozbiło Polaków. "Byli świetni dysponowani"