Mistrzostwa Świata w koszykówce. Polska - Argentyna. Twitter ocenia wysoką porażkę. "Trzeba wyciągnąć wnioski"

PAP/EPA / COSTFOTO  / Na zdjęciu: Aaron Cel (z prawej) oraz Luis Scola (z lewej)
PAP/EPA / COSTFOTO / Na zdjęciu: Aaron Cel (z prawej) oraz Luis Scola (z lewej)

Reprezentacja Polski rozegrała zdecydowanie najsłabszy mecz na mistrzostwach świata i zasłużenie przegrała z Argentyną (65:91). Kibice oraz dziennikarze wytykają naszym koszykarzom liczne straty oraz słabszą defensywę.

Polska i Argentyna mieli w bezpośrednim meczu rozstrzygnąć losy pierwszego miejsca w grupie I. Bezapelacyjnym faworytem tego starcia byli "Albicelestes", jednak skala porażki może lekko dziwić 65:91 (zobacz relację-->). Biało-Czerwoni wyraźnie przegrali trzecią kwartę (14:28) i w ostatniej odsłonie obaj selekcjonerzy postawili na rezerwowych graczy.

Mankamentów w grze reprezentacji Polski było aż nadto. Agresywna obrona rywali zmuszała zawodników Mike'a Taylora do popełniania prostych strat. Łącznie w całym meczu popełniliśmy ich aż 23.

Dziennikarze i kibice, którzy na bieżąco śledzili mecz Biało-Czerwonych są przekonani, że straty były kluczem do porażki Polaków.

"Mocny cios od Argentyny, która nie pozwoliła na naszą grę na obwodzie. Obawy przed stratą i blokiem były zbyt duże, ale uzasadnione" - napisał po meczu Adam Romański. Dziennikarz Polsat Sport podkreślił także, że poprzeczka w kolejnym meczu zostanie zawieszona jeszcze wyżej.

Według Karola Waśka z WP SportoweFakty, o meczu z Argentyną trzeba już zapomnieć. We wtorek Biało-Czerwonych czeka wielki mecz w ćwierćfinale.

Najskuteczniejszym zawodnikiem Polski był A.J. Slaughter, autor 16 punktów. Najlepszy mecz na mistrzostwach świata rozegrał Karol Gruszecki, który zdobył 11 "oczek". Ćwierćfinał Biało-Czerwoni rozegrają we wtorek o godz. 15. Przeciwnikiem Polski będzie zwycięzca meczu Hiszpania - Serbia.

Zobacz także: Skandal! Trzech sędziów zostało zawieszonych
Zobacz także: Mateusz Ponitka: Zagraliśmy bardzo słabo, ale nie poddamy się

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Tomasz Kaczor pracował na fermie indyków. Dziś jest wicemistrzem świata

Komentarze (0)