EBL. Mateusz Kostrzewski: Mam kilka ciekawych ofert. Anwil też się odezwał

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Mateusz Kostrzewski
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Mateusz Kostrzewski

- Mam kilka ciekawych ofert. Anwil? Jest coś na rzeczy. Mój agent prowadzi rozmowy z tym klubem, tak samo jak z innymi zespołami z Energa Basket Ligi - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Mateusz Kostrzewski, polski skrzydłowy.

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Jaka będzie przyszłość Mateusza Kostrzewskiego?[/b]

Mateusz Kostrzewski, były koszykarz Arged BM Slam Stali, zdobywca MVP Pucharu Polski: Otrzymałem kilka ofert z klubów Energa Basket Ligi. Pojawiło się też wstępne zainteresowanie za granicą. Są ciekawe propozycje. Czekam cierpliwie na rozwój wydarzeń. Nie chcę spieszyć się z podjęciem decyzji.

Jak podchodzi pan do wyjazdu zagranicznego? To możliwy wariant?

Na pewno wyjazd zagraniczny wiązałby się z dużymi zmianami w życiu. Nigdy nie grałem poza Polską. To byłby mój debiut na zagranicznych parkietach. Nie ukrywam, że chciałbym kiedyś spróbować i sprawdzić się na tle zawodników w innej lidze. Taki wariant jest możliwy, ale nie ukrywam, że w Energa Basket Lidze czuję się komfortowo. Znam tę ligę, kluby, trenerów i zawodników.

Zobacz także: MŚ Chiny 2019. Tomasz Gielo: Najgorsze mam już za sobą

Jak likwidacja przepisu o dwóch Polakach na parkiecie wpływa na rozmowy z klubami? Kluby inaczej patrzą na krajowych zawodników?

Nie jest tajemnicą, że podejście klubów w negocjacjach z Polakami się zmieniło. Teraz nie trzeba już zaczynać budowy składu od krajowych zawodników. Można pozyskać graczy zagranicznych w pierwszej kolejności, choć w składzie i tak musi być 7 miejscowych koszykarzy. Z tego właśnie powodu uważam, że Polacy nadal będą odgrywać ważne role w zespołach. Nie da się zbudować sukcesu bez dobrych i doświadczonych krajowych zawodników.

ZOBACZ WIDEO Ekstremalny wysiłek i niepowtarzalne wrażenia. Niecodzienne zawody w Zakopanem

Czas na konkrety. Prowadzi pan rozmowy z Arged BM Slam Stalą?

Jak najbardziej jest temat mojego pozostania w zespole. Ja i mój agent jesteśmy w stałym kontakcie z prezesem Matuszewskim. Rozmowy i negocjacje trwają.

To są twarde negocjacje?

To dobre określenie. Jak na razie każdy stawia na swoim, nie chce odpuścić w pewnych kwestiach, ale myślę, że w poprzednim sezonie zrobiłem bardzo dużo dla drużyny. Miałem bardzo duży wpływ na wywalczenie Pucharu Polski, zostałem wybrany MVP turnieju. Znam swoją wartość i mam wiele do zaoferowania. Z prezesem Matuszewskim znamy się jak "łyse konie" i koniec końców być może dojdziemy do porozumienia.

Chce pan podpisać dłuższą umowę?

Jeśli byłaby taka możliwość, to z wielką chęcią bym taką umowę podpisał. Fajnie byłoby ulokować się w jednym miejscu na dłużej. To duży komfort nie tylko dla mnie, ale także dla rodziny. Miałbym taki wewnętrzny spokój.

Różne głosy dochodzą na temat pana pożegnania z Anwilem Włocławek w trakcie sezonu. To było spokojne pożegnanie, podaliście sobie ręce czy odbyło się jednak w gorącej atmosferze?

Rozstaliśmy się w zgodzie. Nikt do nikogo nie miał pretensji. Nie miałem żalu. Rozważając to, że moja rola w zespole się zmniejszy, to był konkretny sygnał do zmiany. Uważałem, że nieważne co bym robił na boisku, i tak bym tych minut nie dostawał. Po krótkim namyśle doszedłem do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie rozstanie się z Anwilem. Dobrze na tym wyszedłem, bo trafiłem do Ostrowa Wielkopolskiego.

Pytam nieprzypadkowo, bo słyszałem, że Anwil znów jest panem zainteresowany. To prawda?

Tak. Jest coś na rzeczy. Mój agent prowadzi rozmowy z Anwilem, tak samo jak z innymi klubami z Energa Basket Ligi. Tak jak mówiłem wcześniej: mam kilka ofert.

Zobacz także: EBL. Jarosław Zyskowski może przebierać w ofertach. Są opcje zagraniczne

Źródło artykułu: