[b]
Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Jaka będzie przyszłość Mateusza Kostrzewskiego?[/b]
Mateusz Kostrzewski, były koszykarz Arged BM Slam Stali, zdobywca MVP Pucharu Polski: Otrzymałem kilka ofert z klubów Energa Basket Ligi. Pojawiło się też wstępne zainteresowanie za granicą. Są ciekawe propozycje. Czekam cierpliwie na rozwój wydarzeń. Nie chcę spieszyć się z podjęciem decyzji.
Jak podchodzi pan do wyjazdu zagranicznego? To możliwy wariant?
Na pewno wyjazd zagraniczny wiązałby się z dużymi zmianami w życiu. Nigdy nie grałem poza Polską. To byłby mój debiut na zagranicznych parkietach. Nie ukrywam, że chciałbym kiedyś spróbować i sprawdzić się na tle zawodników w innej lidze. Taki wariant jest możliwy, ale nie ukrywam, że w Energa Basket Lidze czuję się komfortowo. Znam tę ligę, kluby, trenerów i zawodników.
Zobacz także: MŚ Chiny 2019. Tomasz Gielo: Najgorsze mam już za sobą
Jak likwidacja przepisu o dwóch Polakach na parkiecie wpływa na rozmowy z klubami? Kluby inaczej patrzą na krajowych zawodników?
Nie jest tajemnicą, że podejście klubów w negocjacjach z Polakami się zmieniło. Teraz nie trzeba już zaczynać budowy składu od krajowych zawodników. Można pozyskać graczy zagranicznych w pierwszej kolejności, choć w składzie i tak musi być 7 miejscowych koszykarzy. Z tego właśnie powodu uważam, że Polacy nadal będą odgrywać ważne role w zespołach. Nie da się zbudować sukcesu bez dobrych i doświadczonych krajowych zawodników.
ZOBACZ WIDEO Ekstremalny wysiłek i niepowtarzalne wrażenia. Niecodzienne zawody w Zakopanem
Czas na konkrety. Prowadzi pan rozmowy z Arged BM Slam Stalą?
Jak najbardziej jest temat mojego pozostania w zespole. Ja i mój agent jesteśmy w stałym kontakcie z prezesem Matuszewskim. Rozmowy i negocjacje trwają.
To są twarde negocjacje?
To dobre określenie. Jak na razie każdy stawia na swoim, nie chce odpuścić w pewnych kwestiach, ale myślę, że w poprzednim sezonie zrobiłem bardzo dużo dla drużyny. Miałem bardzo duży wpływ na wywalczenie Pucharu Polski, zostałem wybrany MVP turnieju. Znam swoją wartość i mam wiele do zaoferowania. Z prezesem Matuszewskim znamy się jak "łyse konie" i koniec końców być może dojdziemy do porozumienia.
Chce pan podpisać dłuższą umowę?
Jeśli byłaby taka możliwość, to z wielką chęcią bym taką umowę podpisał. Fajnie byłoby ulokować się w jednym miejscu na dłużej. To duży komfort nie tylko dla mnie, ale także dla rodziny. Miałbym taki wewnętrzny spokój.
Różne głosy dochodzą na temat pana pożegnania z Anwilem Włocławek w trakcie sezonu. To było spokojne pożegnanie, podaliście sobie ręce czy odbyło się jednak w gorącej atmosferze?
Rozstaliśmy się w zgodzie. Nikt do nikogo nie miał pretensji. Nie miałem żalu. Rozważając to, że moja rola w zespole się zmniejszy, to był konkretny sygnał do zmiany. Uważałem, że nieważne co bym robił na boisku, i tak bym tych minut nie dostawał. Po krótkim namyśle doszedłem do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie rozstanie się z Anwilem. Dobrze na tym wyszedłem, bo trafiłem do Ostrowa Wielkopolskiego.
Pytam nieprzypadkowo, bo słyszałem, że Anwil znów jest panem zainteresowany. To prawda?
Tak. Jest coś na rzeczy. Mój agent prowadzi rozmowy z Anwilem, tak samo jak z innymi klubami z Energa Basket Ligi. Tak jak mówiłem wcześniej: mam kilka ofert.
Zobacz także: EBL. Jarosław Zyskowski może przebierać w ofertach. Są opcje zagraniczne