Szok! "Dzika karta" dla Śląska Wrocław. Klub potwierdza: Wracamy do EBL!

Materiały prasowe / Na zdjęciu: koszykarze Śląska Wrocław
Materiały prasowe / Na zdjęciu: koszykarze Śląska Wrocław

To jest sensacyjna wiadomość. Śląsk Wrocław ponownie zagra w Energa Basket Lidze. Zarząd PLK wystosował do klubu z Dolnego Śląska zaproszenie na zasadzie "dzikiej karty" do udziału w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Co prawda drużynie prowadzonej przez Radosława Hyżego nie udało się sportowo wywalczyć awansu (porażka z Eneą Astorią Bydgoszcz 0:3), ale FutureNet Śląsk i tak zagra w Energa Basket Lidze!

O możliwych występach wrocławian w najwyższej klasie rozgrywkowej mówiło się nieoficjalnie już od kilku tygodni. Władzom klubu i miasta bardzo zależało na powrocie do ekstraklasy.

Zobacz także: EBL. Polski Cukier kolekcjonuje medale. Sukces poparty pracą i stabilnością

Prezydent Wrocławia spotkał się z prezesem PLK Radosławem Piesiewiczem i rozmawiał na temat występów Śląska w Energa Basket Lidze. Jednocześnie zapowiedział, że miasto mocno wspomoże klub finansowo, jeśli ten znajdzie się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Mówi się nawet o kwocie 5-6 mln złotych.

We wtorek przedstawiciele PLK oficjalnie poinformowali o wystosowaniu do klubu zaproszenia na zasadzie "dzikiej karty". Śląsk zagra w następnym sezonie w rozgrywkach EBL, jeśli spełni wszystkie wymogi licencyjne.

- Cieszymy się, że drużyna FutureNet Śląska Wrocław w rozgrywkach 2019/2020 ponownie wystąpi na parkietach ekstraklasy. Od początku sezonu to był nasz główny cel i jestem przekonany, że zarówno pod względem organizacyjnym jak i sportowym wrocławski zespół będzie gotowy na sprostanie wszystkim wymogom stawianym przez Energa Basket Ligę - mówi (za wks-slask.eu) Michał Lizak, prezes wrocławskiego klubu.

Śląsk w tym momencie nie ma trenera, po tym jak zwolnił Hyżego. Być może drużynę poprowadzi Serb Miodrag Rajković.

Zobacz także: EBL. Paweł Matuszewski: Mamy duże plany i ambicje. Chcemy stworzyć prawdziwą piramidę

ZOBACZ WIDEO: Kubeł zimnej wody wylany na Roberta Kubicę. Mówi o "mniejszej przyjemności"

Źródło artykułu: