Przed rokiem byli kandydatami do objęcia posady pierwszego szkoleniowca Toronto Raptors. Z kolei rok później możliwość zatrudnienia jednego z nich na stanowisko trenera sondowali Cleveland Cavaliers. To najlepiej pokazuje, jak uznanymi są już ludźmi w świecie koszykówki. Przez lata byli oddanymi ludźmi Gregga Popovicha, ale nadszedł dla nich czas na zmianę.
Pierwszy decyzję o odejściu z San Antonio podjął Ime Udoka. 41-latek od nowego sezonu będzie pełnił funkcję asystenta Bretta Browna w Philadelphia 76ers. Główny trener "Szóstek" także zresztą był kiedyś pracownikiem Spurs i teraz niejako podebrał do swojego sztabu Udokę. W Sixers zmuszeni byli uzupełnić lukę, która powstała po odejściu do Phoenix Suns Monty Williamsa. Wybór szefów klubu z Pensylwanii padł więc właśnie na byłego zawodnika m.in. Blazers i SAS.
NBA dziękuje Tony'emu Parkerowi >>
Nowe wyzwanie podjął także Ettore Messina. Wiele mówiło się o tym, że jest to prawa ręka Popovicha i w przyszłości to właśnie on przejmie pałeczkę po legendarnym trenerze i stanie się szkoleniowcem Spurs. I choć nie można tego wykluczyć, na ten moment Włoch wraca do swojego kraju, bowiem został nowym opiekunem Olimpii Mediolan. Ponadto będzie także prezesem ds. operacji koszykarskich w swoim nowym klubie, zatem został obdarzony bardzo dużym zaufaniem.
Z kolei w San Antonio muszą teraz znaleźć nowych ludzi do sztabu, który w ostatnich latach miał opinię dość żelaznego. Poza Udoką i Messiną w jego skład wchodziła jeszcze m.in. Becky Hammon i wielce prawdopodobne, że teraz to właśnie ona stanie się najważniejszym po Popovichu członkiem sztabu. Wiele mówi się natomiast o tym, że jednym z nowych asystentów 70-latka ma zostać Avery Johnson, mistrz NBA z 1999 roku właśnie ze Spurs.
ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Polska - Izrael. Przełomowy mecz Piotra Zielińskiego? "Nie oczekujmy, że będzie liderem"