Po ostatnim sezonie, w którym Memphis Grizzlies po raz drugi z rzędu nie awansowali do fazy play-off, w klubie musiało dojść do zmiany. Postanowiono więc rozstać się z dotychczasowym trenerem, J.B. Bickerstaffem. 40-latek na przestrzeni niepełnych dwóch sezonów osiągnął z zespołem ze stanu Tennessee bilans 48-97, w związku z czym w zasadzie oczywistą kwestią wydawał się fakt, że straci on swoją posadę. I tak się właśnie stało.
Znalazł się on w trójce, która została zwolniona w zasadzie od razu po zakończeniu rozgrywek regularnych. Oprócz niego, swoje stanowiska stracili także Dave Joerger (Kings) i Larry Drew (Cavaliers). Podczas gdy w Sacramento i Cleveland już jakiś czas temu obsadzono posady szkoleniowców, w Memphis nadal panował wakat, choć kandydatów nie brakowało.
Tony Parker przechodzi na emeryturę >>
Sporo mówiło się o tym, że pierwszym trenerem "Niedźwiadków" zostanie Jarron Collins lub Alex Jensen, czyli asystenci odpowiednio w Warriors i Jazz. W kuluarach przewinęło się nawet nazwisko legendy europejskiej koszykówki, Sarunasa Jasikeviciusa, ale ostatecznie nie doszło do zatrudnienia Litwina. Finalnie aż dwa miesiące zajęły sterownikom Grizzlies poszukiwania, ale w końcu znaleźli oni nowego trenera.
ZOBACZ WIDEO: Marcin Kaczkan osiągnął rekord wysokości na K2 zimą. "Ta wyprawa to było totalne zaskoczenie"
Ich wybór padł na Taylora Jenkinsa, o czym poinformował Adrian Wojnarowski z ESPN. W ostatnich latach był on prawą ręką obecnego opiekuna Milwaukee Bucks, Mike'a Budenholzera. To wraz z nim przeniósł się rok temu do Wisconsin, a wcześniej, przez pięć lat, był jego asystentem w Atlanta Hawks. U boku tak doświadczonego szkoleniowca, Jenkins zyskał opinię dobrego taktyka i wybitnego nauczyciela w pracy z młodymi zawodnikami.
Ma to być bardzo ważny aspekt właśnie w Grizzlies, gdzie przecież pierwsze skrzypce zaczyna powoli odgrywać Jaren Jackson Jr., a klub szykuje się jeszcze do "przechwycenia" utalentowanego rozgrywającego Ja Moranta, bowiem posiada bardzo wysoki, 2. wybór w tegorocznym drafcie.