Zespół MKS-u Dąbrowa Górnicza jako jedyny w Energa Basket Lidze wygrał na terenie faworyta w serii ćwierćfinałowej. Podopieczni Jacka Winnickiego pokonali Stelmet Enea BC 97:89, mimo że w drugiej kwarcie zielonogórzanie prowadzili różnicą aż 14 punktów (42:28).
Dąbrowianie po raz kolejny w tym sezonie pokazali jednak wielki charakter. Najpierw odrobili straty, a następnie sami zaczęli budować przewagę, której nie oddali już do końca meczu.
- Znamy nasze mocne i słabe strony. Próbujemy jak najczęściej korzystać z przewag i sprytnie ukrywać słabe punkty - przyznaje Mathieu Wojciechowski, nominalnie skrzydłowy, ale w serii ze Stelmetem gra jako... środkowy. To jeden z pomysłów taktycznych trenera Winnickiego na walkę z mocnymi i ciężkimi podkoszowymi rywali.
Zobacz także: Marcin Gortat nie zmienia zdania. Mówi "nie" reprezentacji Polski
ZOBACZ WIDEO Osiem tysięcy biegaczy pobiegło w szczytnym celu w Wings for Life w Poznaniu. Ścigał ich Adam Małysz
W drugim meczu ten manewr idealnie wypalił. Darko Planinić i Adam Hrycaniuk łącznie zdobyli zaledwie cztery punkty! Zielonogórzanie wyrzuceni na obwód nie potrafili znaleźć drogi do kosza - strasznie pudłowali z dystansu (9/29), do tego brakowało im determinacji, którą dąbrowianie pokazywali przez cały mecz.
- Po pierwszym spotkaniu zmieniliśmy nieco ustawienia w obronie. Pomysły trenera Winnickiego znów zadziałały. Byliśmy też agresywniejsi, staraliśmy się wytrącić rywali z równowagi - podkreśla Wojciechowski.
Świetne zawody rozegrał Deng Deng, który skompletował double-double (25 pkt, 11 zbiórek), swoje dołożył Wojciechowski (18), przebudził się także Ben Richardson (13). MKS mógł także liczyć na graczy drugiego planu - Michał Gabiński i Mateusz Zębski zdobyli po siedem oczek.
W serii do trzech zwycięstw jest remis 1:1, ale teraz to dąbrowianie mają przewagę własnego parkietu. Dla Stelmetu nie jest to jednak nowość. Zielonogórzanie w fazie ćwierćfinałowej cztery razy tracili już ten atut, ale jeszcze nigdy nie odpadli z sezonu na tym etapie.
Stelmet i utrata przewagi parkietu w ćwierćfinale:
Sezon | Rywal | Wynik po dwóch meczach | Wynik serii | Końcowy rezultat |
---|---|---|---|---|
2011/2012 | Czarni Słupsk | 1:1 | 3:2 | trzecie miejsce |
2012/2013 | Czarni Słupsk | 1:1 | 3:2 | pierwsze miejsce |
2013/2014 | Arka Gdynia | 1:1 | 3:1 | drugie miejsce |
2017/2018 | Rosa Radom | 1:1 | 3:1 | czwarte miejsce |
- Pokonaliśmy już MKS w Dąbrowie Górniczej podczas sezonu regularnego, więc jesteśmy pozytywnie nastawieni - przekonuje trener Stelmetu Igor Jovović.
W MKS-ie nikt nie popada w hurraoptymizm. Wszyscy twardo stąpają po ziemi, doceniając klasę rywala, który nadal jest faworytem tej serii. W środę trzecie spotkanie w tej parze. Początek o 17:30. Transmisja w Polsacie Sport News.
- Super, że wygraliśmy w Zielonej Górze, ale seria trwa. Stelmet to doświadczony zespół, ma bardzo mocny skład. U nas nikt nie popada w hurraoptymizm. Nadal mamy ogromny głód wygrywania. Chcemy dalej robić swoje, grać w naszym stylu. Zobaczymy, co to nam przyniesie. Trudno w tej serii cokolwiek przewidzieć - podkreśla Mathieu Wojciechowski.
Zobacz także: EBL. Jacek Winnicki dumny z graczy MKS-u. Chcieli zwycięstwa bardziej niż Stelmet
Faktycznie Stelmet powinien zaczać od trenera... Czytaj całość