Stal pisze wielką historię. Metamorfoza Mike'a Scotta

Newspix / Paweł Pietranik / Na zdjęciu: Mike Scott
Newspix / Paweł Pietranik / Na zdjęciu: Mike Scott

Arged BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski po raz pierwszy w historii zagra w wielkim finale Pucharu Polski. Duża w tym zasługa Mike'a Scotta, który przez wielu był już skreślony. Amerykanin został w składzie i udowadnia, że to była bardzo dobra decyzja.

- Nie tylko on był zwalniany - śmieje się trener Wojciech Kamiński, który ma duże powody do radości. Jego Arged BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski pokonała już Stelmet i Polpharmę w Warszawie i tym samym po raz pierwszy w historii zagra w finale Pucharu Polski. A on sam obronił swoją pozycję w klubie (więcej tutaj).

- Wiemy o tym, ale proszę pamiętać, że musimy postawić jeszcze jeden krok. Nikt nie będzie pamiętał o przegranym. Liczy się tylko zwycięstwo - podkreśla trener wicemistrza Polski.

Zobacz także: Transfer Wołoszyna już się spłaca. Osłabiona Arka zagra w finale Pucharu Polski

Polpharma długo trzymała się w grze - tak długo, dopóki "Stalówka" nie zaczęła trafiać z dystansu. Gdy już to zrobiła pomknęła dość swobodnie po wygraną. - Pierwsza połowa nie była dobra w naszym wykonaniu. Mieliśmy problemy z trafianiem do kosza. Po przerwie to się zmieniło. Mimo wszystko najbardziej zadowolony jestem z gry w obronie. Jeśli to utrzymamy w finale, to wszystko jest możliwe - zapowiada Kamiński.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 102. Maciej Wisławski: Robert Kubica to dla mnie "nadczłowiek". Kierowca totalny

Duży wkład w zwycięstwo Stali miał Mike Scott, który w ostatnich tygodniach był mocno krytykowany, a przez wielu nawet zwalniany. Amerykanin "wrócił do żywych" i znów pomaga drużynie. Władze klubu z Ostrowa nie ukrywają jednak tego, że szukają nowego rozgrywającego (Scott ma zostać i grać jako 1/2).

- To nasz duży bohater w tych dwóch meczach. Cieszę się, że Mike psychicznie wytrzymał tę nagonkę i w tak piękny sposób pokazał, że warto było na niego stawiać. Widzę u niego takie pozytywne fluidy. Jest tu, gdzie chce być. To jest najważniejsze - opowiada trener Stali.

Kamiński w swoim CV ma już triumf w Pucharze Polski. Prowadząc Rosę Radom trzy lata temu pokonał Stelmet BC Zielona Góra, MVP turnieju został wtedy C.J. Harris. - Znam to uczucie, ale wiem też, jak smakuje porażka. Różnica jest ogromna - deklaruje.

W niedzielnym finale Arged BMSlam Stal zagra z Arką Gdynia. Początek zawodów o 18:00.

Zobacz także: Suzuki Puchar Polski. Kamil Łączyński: Jeden ze słabszych meczów

Komentarze (1)
avatar
hmm
17.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
PUCHAR JEST NASZ!!! TEN PUCHAR DO NAS NALEŻY !!!!!
HEEEEEEEEEEJ STAAAAAAAAAAAL !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!