Dokładnie 50 tysięcy dolarów będzie musiał zapłacić Anthony Davis za publiczne wypowiedzi swojego agenta o tym, że nie zamierza przedłużać swojej umowy z New Orleans Pelicans. Władze ligi NBA są absolutnie nieugięte i zawsze wlepiają grzywny w takich sytuacjach. Inna sprawa to ich wysokość, bo dla Davisa, który za trwające rozgrywki zarobi blisko 25,5 miliona dolarów, nałożona kara będzie praktycznie nieodczuwalna.
- Anthony chce być wytransferowany do drużyny, która da mu szansę na regularne zwycięstwa i tym samym możliwość walki o tytuł mistrzowski. Chciał być w pełni uczciwy w swoich zamiarach i jest to główny powód, dla którego poinformował władze zespołu o swojej decyzji już teraz. Leży to w jak najlepszym interesie zarówno jego, jak i przyszłości organizacji - tłumaczył swojego klienta Rich Paul, agent 25-latka.
Najgłośniej mówi się o tym, jakoby koszykarz miał dołączyć do LeBrona Jamesa w Los Angeles Lakers, ale sam Davis wzbudza zainteresowanie większości klubowych generalnych managerów. Z kolei szefowie Pelicans planują wysłuchać propozycji za swoją gwiazdę, ale wstępne doniesienia mówią o tym, że nie planują wymieniać go przed przyszłotygodniowym trade deadline, chyba że otrzymają ofertę nie do odrzucenia.
ZOBACZ WIDEO Stadion Milanu od środka. "Wyjście tunelem na murawę powoduje nagły wzrost adrenaliny!"